Crash Team Racing
#1
[Obrazek: 196989_52951_front.jpg]

Tytuł gry: Crash Team Racing

Wydawca: Naughty Dog

Rok wydania: 1999

Gatunek: Wyścigi


Od zarania dziejów(czyt. od 1996 r.) Crash Bandicoot dzierżył dzielnie berło króla maskotek Sony PlayStation. Po trzech grach, jakie mogliśmy ujrzeć z nim w roli głównej, wielu myślało zapewne, że pożegnamy się z naszym kurokradem na PSX. Po części mieli rację, bo przecież żadnej platformówki z nim potem nie ujrzano. Jednak programiści z Naughty Dog wpadli na genialny pomysł, aby pojeść trochę lodów z pucharu, który dostało Nintendo po premierze Mario Kart 64. Wspomniany tytuł jest świetnym zestawieniem postaci z Mario, wybitnych tras i dopalaczy na nich oraz oczywiście piekielnego funu, związanego z takimi wyścigami. Czy panom z Naughty Dog udało się powtórzyć sukces? O tym się przekonamy na końcu recenzji.

Na początku warto sobie wyjaśnić czym jest CTR. Jest to mieszanka future racera z światem Crasha Bandicoota. Może wydawać się to niejasne, dlatego postaram się to objaśnić w tym akapicie, który będzie opisem gameplayu. W grze możemy przejechać się gokartami wielu postaci znanych z poporzednich gier o naszym lisku. Cortex, Dinodile, Roo, Pura to tylko przykłady na to, że autorzy przetrzepali gry i powrzucali większość postaci z nich. Po wybraniu „bolidu” przyszedł czas na trasę. Tych mamy na początku kilka, lecz wraz z postępami w trybie Adventure będzie ich przybywać. Lokacji jest wiele. Będziemy się ścigać w lesie, na asfalcie, pustyni czy nawet w kanale. Trasy są krótkie, lecz tak wykręcone i pełne różnych pułapek i bonusów, że nie będziemy się tym przejmować . Na niej ląduje ośmiu petentów, którzy pragną pierwszego miejsca. Także na niej będzie umieszczonych wiele power-upów, które będą nam (oraz im) pomagać w trakcie wyścigów. Znajdziemy dopalacze, rakiety, turlające się kule, teleportery, które będą przemieszczać oponentów na dalsze miejsca, czy inne różnego rodzaju osłonki i dopałki. Najlepszym bonusem tutaj jest pojawienie się maski(dobej lub złej w zależności od bohatera), która nas przyśpieszy i osłoni przed różnymi obrażeniami. Pojawia się to na kilka sekund, ale efekt jest piorunujący. Na trasie znajdziemy także oprócz pudełek z broniami, pudełka z jabłkami. Przez dłuższy czas zastanawiałem się po co one są, lecz okazało się, że poprawiają one osiągi pojazdu i moc naszych dopałek(po otrzymaniu dziesięciu owoców). Wrażenia z każdego wyścigu są niezapomniane, ponieważ każdy z nich jest szalony, oponenci nie próżnują w stosowaniu dopałek, a na trasie nie ma takiej możliwości, aby oddalić się od rywali na kilka sekund, ponieważ AI zostało świetnie dopracowane i jeden błąd w końcówce przejazdu może spowodować, że stracimy nasze upragnione pierwsze miejsce. Gameplay jest nieziemsko szybki, co powoduje, że możemy na te kilka godzin w samym trybie Battle się zatracić.

Gwóźdź programu jednak stanowi tutaj tryb Adventure. Po wybraniu pojazdu, którym będziemy jeździć, ukazuje nam się pewien otwarty świat, po którym możemy swobodnie podróżować i przystępować do wielu zawodów. Na mapce są zaznaczone wszelkie nowe wyścigi, które możemy wygrać, co przybliży nas do pojedynku z bossem. Świat dzieli się na cztery części i w każdym z nich są pewne warunki, jakie musimy spełnić, aby zmierzyć się z wymienioną wyżej personą. Walki z bossami są utrudnione, gdyż zazwyczaj na znanej nam trasie czyhają na nas dodatkowe pułapki, takie jak na przykład TNT rzucane przez Roo w trakcie wyścigu z nim. Po zakończeniu rywalizacji w części pierwszej, odblokowujemy drugą i wyścigi z nią związane. Natomiast w pierwszym świecie dochodzą trzy dodatkowe zadania pojaqiające się na różnych trasach. Pierwsze z tych „questów” polega na tym, że gra każe nam wygrać cały wyścig i przy tym pozbierać ukryte literki C, T i R. Drugi to już standartowy time trial, polegający na pobiciu czasów przygotowanych przez twórców. Na trasie rozmieszczone oprócz dopałek są także, znane z trzeciej części Crasha, żółte pudełka oznaczające ilość sekund, na które zegar zostanie zatrzymany. Trzecia nowość to Tolkien Challenge.Zostajemy rzuceni na trasę, na której trzeba „tylko” pozbierać porozrzucane w terenie kryształy. Do kilku z nich zazwyczaj dostęp będzie trudniejszy, dlatego autorzy umieścili na mapie dopalacze w pudełkach. Jeśli dodam, że na cały event jest dane koło półtorej minuty, to wtedy robi się bardzo ciekawie, bo może się okazać, że w presji czasu będziemy błądzić bezmyślnie po trasie i dopieroza którymś razem ukończymy sukcesywnie tą minigrę. Warto też wspomnieć o ciekawym sposobie zapisywania, gdyż na mapie poszczególnych części świata mamy umiesczonych kilka save pointów. Wiem, że dzisiaj to żadna nowość, lecz wtedy CTR wprowadzał jakby nową możliwość dostania się do posczególnych zadań i „questów pobocznych”.

Wielu się domyśli jednak, że nie tutaj tkwi siła CTR. Tak naprawdę prawdziwa zabawa tutaj zaczyna się wraz z podłączeniem drugiego pada, bądź multitapa, gdyż tam dopiero dzieją się rzeczy. Ja osobiście grywałem w multi z kuzynem i było przekozacko, robiliśmy różne turnieje w trybie Versus, czy Battle. W tym pierszym możemy rozegrać tzw. duelek, a Battle to już możliwość bitwy między czterema graczami. Sam nie grywałem na czterech, z powodu braku multitapa, lecz zapewne domyślam się jaka to musi być frajda dla każdego uczestniczącego. Jeśli chcemy to możemy także przejechać się samotnie w trybie Time Trial, aby poznać każdą trasę „bliżej”. A jeśli pragniemy potrenować ściganie samodzielnie, to warto rzucić okiem na tryb Arcade. Możemy rozegrać tam pojedynczy wyścig z komputerem na dowolnej trasie, lub cały puchar składający się z czterech wyścigów.

Oprawa A/V w opisywanej pozycji prezentuje się podobnie tak jak w Crash Bandicoot: Warped. Podobne modele postaci oraz wygląd poszczególnych lokacji wskazuje na to, że to jest ten sam engine graficzny. Jednak gra też nam się przeobraziła, wreszcie mamy dokładne menu pozwalające na dostanie się do każdej funkcji gry. Podoba mi się bardzo także świat, w którym przyjdzie nam jeździćw trybie Adventure, gdyż jak na PSX jest on całkiem spory. Gokarty są ciekawie odwzorowane a i trasy potrafią zachwycić. Każda lokacja wygląda bajecznie i kolorowo, niczym wyjęta z jakiejś kreskówki. Dźwięk w tej ścigałce składa się na zabawne voice-overy każdej z postaci, jak i solidne tutoriale przygotowane dla nas przez maski występujące w grze. Muzyczka, która trzyma się Crashowych motywów jest bardzo przyjemna dla ucha i nie czyni z gry jakiegoś kiczu. To jest po prostu taki klimat, niepowtarzalny dla tej serii.

Crash Team Racing zaskarbił sobie sympatię wielu graczy, pomimo tego, że nie jest już platformówką. Zaoferował posiadaczom PSX to, czego zazdrościli tym spod znaku Big N. Solidny gameplay w połączeniu z grafiką, która wykorzystywała możliwości szaraczka wystarczyły, by przebić siłą rażenia Mario Kart 64. Do dziś wielu zapewne wystawia tą pozycję nad wszystkie inne w kart racerach, za także ten nieśmiertelny multiplayer. Suma sumarum odgrzewany kotlet, okazał się być smaczniejszy od tego smażonego.


PLUSY:

- prostota i przyjemność rozgrywki

- duża grywalność

- solidny tryb Adventure...

- zwłaszcza otwarty świat w nim

- możliwość grania w czterech

- oprawa A/V


MINUSY:

- BRAK


Grywalność: 10/10

Grafika: 10/10

Dźwięk: 9+/10

Ocena: 10/10


[Obrazek: gfs_50234_2_14_mid.jpg]

[Obrazek: gfs_50234_2_30_mid.jpg]
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#2
Momentami używasz naprawdę bardzo ciekawych zwrotów i to wielka zaleta twoich tekstów.

CTR to dla mnie absolutny konsolowy Mount Everest pod względem grywalności. Miód wylewa się z ekranu litrami. Żeby się nie powtarzać, to moją opinię o grze znajdziesz w "zwykłym" temacie o tej pozycji.

Napiszę jeszcze tylko o dopalaczu, bo o nim nie wspomniałeś opisując gameplay. Można go uzyskać w dowolnym momencie wyścigu, o czym większość graczy nawet nie wie. Sam dowiedziałem się o tej opcji niedawno, ponieważ bawiłem sie trochę czasówkami. Chciałem zdobyć wszystkie platynki, jednak jest to ostry hardcore i trzeba poświęcić sporo czasu żeby tego dokonać (a tego czasu teraz mocno mi brakuje).
Wykonuje się to w następujący sposób: skręcając wciskasz i trzymasz R1 pozwalając, aby samochodzik wszedł w poślizg, teraz trzeba zwrócić uwagę na mały pasek w prawym, dolnym rogu ekranu - kiedy ten "naładuje się" do czerwoności, wciskasz L1, co powoduje właśnie extra dopalacz. L1 można wcisnąć nawet 3 razy i 3 razy gokart dostanie powera. Trzeba trochę tą technikę poćwiczyć, jednak później wykonuje się to intuicyjnie i jest mega przydatne, szczególnie na ciasnych zakrętach.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#3
Powiem Ci, że poważnie nie wiedziałem, ale już cuś o tym słyszałem. Nitro drift, czy jakoś tak...
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#4
Nie żaden drift, tylko Powerslide i nie Nitro Drift, tylko Powerslide Boost ("wywodzenie się" z forum o Crashu ma swoje plusiki)
[Obrazek: ekrms3.gif]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Crash Bandicoot Yohokaru 4 8207 30-05-2013, 20:14
Ostatni post: @JORDAN BOOS@
  [Recenzja] Crash Bandicoot 2 Cortex Strikes Back ashin 4 5295 07-05-2013, 16:01
Ostatni post: Kraszu

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości