Alien: Trilogy
#1
[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSOXfW8F1w84U39BJP2-PU...qjWd7U2Kj3]



[Obrazek: Alien_Trilogy_b5.jpg]
Nigdy nie przepadałem za klimatami Sci-Fi ale uniwersum Alien stanowi wyjątek i zatrzymało mnie przy sobie na dłużej. Gdy po raz pierwszy obejrzałem ‘’Ósmy pasażer Nostromo’’ (który poleciła mi mama), byłem zniesmaczony ilością błędów logicznych fabuły. Potem obejrzałem jednak dwójkę, trójkę, czwórkę, całą sagę ponownie i sam nie wiem kiedy, stałem się cichym wielbicielem uniwersum. Bardzo dobre wrażenie wywarło też na mnie growe Alien: Ressurection, o czym pisałem niedawno w recenzji. Zaplanowałem sobie, że po powrocie z wyjazdu spróbuję ograć Alien:Trilogy z 95/96 roku.

Jak można przewidzieć, największym problemem gier z lat 90 bywa ich toporność. Nie inaczej jest w tym przypadku. Samo włączenie analogów w padzie uniemożliwia wykonanie jakiegokolwiek ruchu w menu gry, także o sterowaniu gałkami w grze można od razu zapomnieć. No dobra, próbujemy ogarnąć krzyżak. Przód – tył krzyżak, krok w lewo i prawo L1/R1, rozglądanie się na boki – krzyżak. Ciężko, no ale można się przyzwyczaić. Zaraz, a jak patrzy się góra – dół? Nie patrzy się. Jeśli face-hugger idzie w twoją stronę, nie musisz celować w niego na osi Y. Wystarczy wycelować po osi X. Kula i tak leci na drugi koniec korytarza omijając przeciwnika, ale ten dziwnym trafem zostaje zabity.


Sama grafika nie jest taka znowu najgorsza, nie oczekiwałem niczego więcej po tym roczniku. Największym jak dotąd jej problemem jest to, że atakujący mnie Alien przypomina mi… wilkołaka. Ciężko jest wczuć się w klimat Obcego, kiedy zza beczki wyskakuje stwór z serii Harry Potter. Podobnie rzecz ma się ze strachem. O ile Ressurection z 2000 roku było już całkowicie zadowalające grywalnościowo i graficznie, tak w Trilogy strzelamy do płaskich przeciwników, obracających się zawsze w naszą stronę. Dość komicznie wyglądają wymiany ognia. Postacie chodzą w miarę normalnie, kule zaś lecą w trybie bullet-time, jedna po drugiej. Gdy zestrzelimy przeciwnika widzimy kilkuklatkową animację jego upadania na ziemię bądź wylewania się kwasu z ciała. 20 lat temu było jak najbardziej widowiskowe, teraz jest ciut irytujące. Wyobraźcie sobie jednak, że w 96 roku podczas gry w Contrę na Pegazie ktoś podpina wam Plejkę i włącza Aliena. Wszyscy uznalibyśmy to za wyśmienitą jakość, czyż nie?

Gra jest jednak trudna i wymagająca, widzę to już teraz, po kilku poziomach. Amunicji znowu nie ma zbyt wiele i trzeba ją oszczędzać, zaś zwykłym pistoletem nikogo się nie ubije. Korytarze są czasami zupełnie nieoświetlone i jest w nich tak ciemno, że jest to lekka przesada. Misje są póki co niezbyt skomplikowane i polegają na znajdowaniu baterii, włączaniu prądu, znajdowaniu identyfikatorów i tego typu pierdołach. Jeśli chodzi o przeciwników, do tej pory napotkałem Face-Huggery, Alieny, zarażonych ludzi oraz nierozwinięte organizmy, wyskakujące z klatek piersiowych. Fabuła Alien Trilogy opiera się na trzech pierwszych filmach o Obcym, ale raczej nie ma to tutaj większego znaczenia. Postaram się ten tytuł ukończyć, choć bardziej traktuję go jako ciekawostkę, niż liczę na dobrą zabawę…


BTW: Jestem pewny, że po zakupie PS4, Obcy: Izolacja będzie jedną z pierwszych 10 gier jakie ogram na tym systemie.
Odpowiedz
#2
Pierwsze gry z gatunku fps na PSX zawsze były toporne, Exhumed też był taki a z tego co pamiętam długo w niego grałem.

Z nami ludźmi jest tak że jak coś kiedyś nam sprawiało wiele frajdy i cieszyliśmy się jak małe dzieci z gry a po wielu latach nasze oczy zobaczyły wiele lepszych gier, z lepszą grafiką to później bardzo ciężko wrócić do takich gier po 15 - 20 latach z tą samą ekscytacją jak wtedy.

Jestem pewien że w czasach 95, 96 recenzje tej gry oscylowały w granicach 7 - 9/10
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Mortal Kombat Trilogy plik cue - muzyka Iksar 0 3360 20-11-2015, 21:13
Ostatni post: Iksar
  Alien: Resurrection Mr.Q 25 13315 15-06-2015, 18:10
Ostatni post: Mr.Q

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości