PlayStation Forum - PS5, PS4, PS3, PS2, PSone, PSP, PS Vita Forum
Crash Bandicoot - Opinie - Wersja do druku

+- PlayStation Forum - PS5, PS4, PS3, PS2, PSone, PSP, PS Vita Forum (https://playstationforum.pl)
+-- Dział: PlayStation (PSone) (https://playstationforum.pl/forum-playstation-psone)
+--- Dział: Gry (https://playstationforum.pl/forum-gry)
+--- Wątek: Crash Bandicoot - Opinie (/thread-crash-bandicoot-opinie--24338)

Strony: 1 2 3


RE: Crash Bandicoot - Opinie - Yohokaru - 08-04-2013

Wczoraj udało mi się stanąć na ponad 30%. Na szczególną uwagę zasługuje poziom z ruinami, podczas którego obudziło się we mnie opisane uczucie samozaparcia. Za każdym razem, gdy skusiłem w początkowej fazie poziomu, wracałem do mapy i rozpoczynałem od nowa, aż w pewnym momencie prawie udało mi się skończyć poziom bez straty życia. Nawet udało mi się znaleźć sekretne przejście sugerowane przez jabłko wiszące w powietrzu. Prawie, ponieważ dosłownie przed portalem kończącym level zrobiłem krok do przodu za dużo i wpadłem w przepaść. Możecie sobie tylko wyobrażać jaką minę wtedy miałem. Udało mi się przejść jeszcze dwa poziomy, a potem padła mi bateria w konsolce Big Grin

A tutaj poziom, o którym to opowiadałem:




RE: Crash Bandicoot - Opinie - Kraszu - 08-04-2013

(07-04-2013, 17:57)Samyeu napisał(a): Ogólnie poziom miał przytłaczający klimat, specyficzny - świetne!

Właśnie, klimat… Pierwsza część oferowała najbardziej magiczne plansze, których na próżno szukać w kontynuacjach. Wspomniany „Slippery Climb”, „Temple Ruins” widoczne wyżej, niezapomniane dwa mosty w chmurach, czy ultra trudne do zaliczenia na jednym życiu ”Fumbling in the dark” to tylko pierwsze z brzegu etapy, które pamięta się latami.

CB rzeczywiście potrafił pozytywnie fascynować (czy nawet przytłaczać jak to ujął Samyeu) projektami lokacji.
„Stormy Ascent” to niemalże klon „Slippery Climb”. Widać, że jest to etap bardziej zakręcony. Nie przypominam sobie bowiem, aby w SC Crash podążał w dół. No i ptaki poruszały się raczej jedynie pionowo.

(07-04-2013, 18:04)Macieso napisał(a): Właśnie te kolorowe gemy najbardziej mnie w tej grze irytują, ponieważ są one porozrzucane po różnych poziomach. Dla przykładu - jeżeli chcemy zebrać wszystkie skrzynki w "Native Forest" to potrzebujemy do tego czerwony gem, który znajduje się na zupełnie innym poziomie.
Według mnie poza poziomem trudności jest to największa wada tej gry.

A według mnie to największa zaleta tej gry. Big Grin Na tym polega siła starej trylogii. Są tutaj sekretne miejscówki, których gra nie podaje graczowi na talerzu. Często trzeba odwiedzać plansze kilkukrotnie. To rodzi „więź” z tytułem. Tongue. Faktem jest, że w pierwszym Crash’u czuć starsze podejście do projektowania gier. Kiedyś nie było zmiłuj. Szpile były trudne. Autentyczną wadą CB jest jedynie kulawy system zapisywania stanu gry.

(08-04-2013, 16:52)Yohokaru napisał(a): Możecie sobie tylko wyobrażać jaką minę wtedy miałem.

Jestem w stanie sobie to wyobrazić. Pamiętam ten etap i jemu podobny. Pamiętam, że portal kończący w którymś z nich był tak ustawiony, że gracz do końca musiał być skoncentrowany. Gdy ginąłem pod koniec planszy na ostatniej sekwencji skoków, to momentalnie stawałem się profesorem łaciny.


RE: Crash Bandicoot - Opinie - 1903 - 07-01-2014

Crash i Spryo, to istne giganty pierwszego PlayStation. Od tych gier rozpoczęła się poniekąd moja przygoda z maszynką Sony. Pod koniec lat 90tych platformówki rządziły na konsolach, Sony miało Crasha, Spyro, Gexa, natomiast Nintendo Mario, Conkera, Banjo. Produkcje Nintendo, to równie potężne konkurencje. Wracając do Crasha, gdy po raz pierwszy zetknąłem się z tą pozycją, od razu mnie chwyciło, gra w mig mnie pochłonęła. Grafika bardzo ładna, kolorowa, przyjemna, po prostu raj w oczach dziecka. Poziomy trudności bardzo zróżnicowane, co było bardzo fajne, uwożenie świniaka itd. to też genialne patenty. Grę, o ile pamiętam, przeszedłem. W porównaniu do Mario 64, Crash jest "krótką" grą, aczkolwiek bardziej dynamiczną, tzn trzeba brnąć do celu od początku do końca, a w odpowiedniku N64 mamy otwarty świat. Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Jak na ówczesny czas, platformówka perfekcyjna, pełna atrakcji, polotu i frajdy. Z niecierpliwością czekam na remake tej gry. Szok, że Naughty Dog tak po prostu sprzedało prawa do Crasha, swojej wizytówki. Dobrze, że po latach wrócił do pierwotnych twórców, nowy odsłona zapewne będzie mega hitem.


RE: Crash Bandicoot - Opinie - bieszacz - 30-04-2014

(07-01-2014, 04:50)Realinho napisał(a): Crash i Spryo, to istne giganty pierwszego PlayStation. Od tych gier rozpoczęła się poniekąd moja przygoda z maszynką Sony. Pod koniec lat 90tych platformówki rządziły na konsolach, Sony miało Crasha, Spyro, Gexa, natomiast Nintendo Mario, Conkera, Banjo. Produkcje Nintendo, to równie potężne konkurencje. Wracając do Crasha, gdy po raz pierwszy zetknąłem się z tą pozycją, od razu mnie chwyciło, gra w mig mnie pochłonęła. Grafika bardzo ładna, kolorowa, przyjemna, po prostu raj w oczach dziecka. Poziomy trudności bardzo zróżnicowane, co było bardzo fajne, uwożenie świniaka itd. to też genialne patenty. Grę, o ile pamiętam, przeszedłem. W porównaniu do Mario 64, Crash jest "krótką" grą, aczkolwiek bardziej dynamiczną, tzn trzeba brnąć do celu od początku do końca, a w odpowiedniku N64 mamy otwarty świat. Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Jak na ówczesny czas, platformówka perfekcyjna, pełna atrakcji, polotu i frajdy. Z niecierpliwością czekam na remake tej gry. Szok, że Naughty Dog tak po prostu sprzedało prawa do Crasha, swojej wizytówki. Dobrze, że po latach wrócił do pierwotnych twórców, nowy odsłona zapewne będzie mega hitem.
Jakto? Crash i Naughty Dog znowu razem? Daj źródło


RE: Crash Bandicoot - Opinie - Kratos - 01-05-2014

Zapewne chodziło o plotkę, zgodnie z którą Naughty Dog miałoby robić nowego Crasha, tym razem na PS4. Szybko się jednak okazało, że to bzdura.

Źródło


RE: Crash Bandicoot - Opinie - 1903 - 01-05-2014

Ano widzisz, gdy dodawałem post w tym temacie, wszędzie trąbiono o tym, że Crash wraca pod skrzydła Naughty Dog, także też w to uwierzyłem. Jak widać, była to fikcja, wielka szkoda.


RE: Crash Bandicoot - Opinie - Rave_PL - 01-05-2014

A ja się wcalę nie smucę - Crash moim zdaniem powinien przejść na emeryturę na PSX. Gry wydawane na PS2 tylko zepsuły mu renomę, a sądzę, że teraz nawet Naughty Dog nie podołałoby zadaniu jego reaktywacji. Obecnie oczekiwania są inne - wymagana jest masa strzelania, zabicie tysięcy wrogów, wielowątkowa fabuła, rozbudowana mechanika itp. A siłą Crasha była prostota - jeden atak, biegnie się przed siebie. Klasycznego Crasha wszyscy kochają - nowego utrzymanego w starej konwencji każdy by wypunktował brutalnie. A w nowej konwencji to nie byłby już Crash...


RE: Crash Bandicoot - Opinie - RafalKa - 01-05-2014

@Rave - 10/10
Właśnie ta prostota w sterowaniu, co nie oznacza że gra była dziecinnie prosta dawało (przynajmniej mi) frajdę, a i niejednokrotnie potrafiła popsuć trochę krwi


RE: Crash Bandicoot - Opinie - Dawidek - 03-10-2014

Oj ile ja się wkurzałem przy tej grze ... Wink Moja pierwsza pełna wersja gry którą kupiłem . Pamiętam jak nie mogłem sobie poradzić z pierwszym bossem nie wiem jak on się nazywał Papu-papu coś takiego-gruby dzikus próbował nas ubić maczugą w jakimś namiocie minęło kilka dni zanim obczaiłem jak to przejść Wink


RE: Crash Bandicoot - Opinie - Yohokaru - 28-05-2015

Ostatecznie po bardzo długiej przerwie, przedwczoraj postanowiłem podjąć się próby calaka w pierwszym, według mnie najtrudniejszym z wszystkich wydanych Crashu Bandicoocie. Efekt? Dzisiaj udało mi się wbić ostatniego gema w Fumbling in the Dark, co zaowocowało dodatkowym zakończeniem w poziomie The Great Hall. 100% wykonane.

Czy było trudno? Oczywiście. Wiele poziomów powtarzałem dziesiątki razy, aby tej jeden raz przejść go bez straty życia, a i nie raz się zdarzyło, że przy perfekcyjnym przejściu udało się zostawić jedno, dwa pudełka. Bez pomocy poradnika w życiu nie wykminiłbym gdzie szukać coniektórych pudełeczek, bardzo fajnym ułatwieniem tu był fakt iż boxy z bonusowych rund nie były potrzebne do zaliczenia planszy na gem. Przykład, w poziomie The Great Gate, sekcja do której prowadzi nas żółty diament. W pewnym momencie na skrzynce wybijającej trzeba odbić się za płot, iść kawałek w prawo by tam znaleźć jedno pudełeczko z życiem, niezbędne do calaka. Bawiło mnie to w jaki sposób twórcy śmiali się z gracza. Przeszedłeś poziom bez utraty życia? Świetnie, ale zostawiłeś 12 pudełek w sekcji, do której trzeba się dostać na niewidzialnych platformach.

Paradoksalnie poziomy zawierające kolorowe gemy nie były aż tak trudne, no może poza Slippery Climb, które wymaga perfekcyjnego wyczucia ruchów Crasha. A i tak na końcu jest sekcja, w której z wnęki trzeba się przedostać na ruchomą platformę umieszczoną na dole i jest moment w stylu "wóz albo przewóz". W pozostałych raczej jedynie uważnie się rozglądać i nie popełniać głupich błędów. Mozolne zapamiętywanie pułapek i platform, inaczej nie można myśleć o "platynce" w pierwszym Crashu.

Tym samym kończę przygodę z pierwszym Bandicootem. Czy wrócę do niego? Kiedyś na pewno. Teraz jednak pora na calaka w drugiej części.