Od kilkunastu dni jesteśmy świadkami prawdziwego potopu poufnej korespondencji głównie szefowej Sony z aktorami i hollywoodzkimi producentami. Dzięki temu dowiedzieliśmy się już między innymi o tym, że Angelina Jole to bękart, Leo DiCaprio był podły rezygnując z roli Steve'a Jobsa, a także o całej masie planowanych filmów. Wszystko zaczęło się od wycieku 5 filmów w bardzo dobrej jakości, w tym 4, które nie miały jeszcze swojej premiery w żadnym kraju. Sony Pictures zostało powalone praktycznie na kolana. I mimo, że brzmi to jak żart to za całą tę akcję hakerską obwinia się... hakerów z Korei Północnej. Miała to być zemsta za komedię "The Interview", w której 2 Amerykanów ma za zadanie zabić przywódcę Korei Kim Dzong Una.
Sprawa rozwinęła się do tego stopnia, że Sony w obawie przed atakami terrorystycznymi, bo i tymi grożono, zdecydowało się całkowicie wycofać z dystrybucji zarówno kinowej, jak i każdej innej, ten film. Spotkało się to oczywiście ze sporym negatywnym odzewem ze strony Hollywoodu, bo chcąc nie chcąc Sony uległo i tylko czekać aż inni zaczną groźbami decydować co obejrzymy w kinach, a co nie.
Sprawa rozwinęła się do tego stopnia, że Sony w obawie przed atakami terrorystycznymi, bo i tymi grożono, zdecydowało się całkowicie wycofać z dystrybucji zarówno kinowej, jak i każdej innej, ten film. Spotkało się to oczywiście ze sporym negatywnym odzewem ze strony Hollywoodu, bo chcąc nie chcąc Sony uległo i tylko czekać aż inni zaczną groźbami decydować co obejrzymy w kinach, a co nie.