Władca Pierścieni : Powrót Króla
Początkowo traktowałem Powrót Króla z dystansem. Przełożenie tego hitu (choć nie dla mnie..) na grę wideo wydawało mi się pomysłem, który nie może wypalić. Wydawało mi się, że będzie to prosta strategia, jednak nie – Electronic Arts wydał grę jako slasher, dlatego więc postanowiłem obejrzeć przynajmniej jakiś materiał z gry. Zarzuciłem pierwszy trailer i… zdębiałem. Od tamtej pory wiem, że nie należy oceniać gry po okładce. Czym prędzej rozpocząłem zbieranie pieniędzy i w niedługim czasie po tym nabyłem Władce Pierścieni – Powrót Króla.
Jak już wyżej napomniałem, gra jest slasherem. Grając pierwszy raz mamy do dyspozycji sześć głównych postaci, które można było spotkać w całej serii Władcy Pierścieni. Niestety – nie w każdej misji mamy do wyboru każdą, zwykle ogranicza się ona do dwóch-trzech, czasem nawet jednej. Nigdy nie jest jednak tak, abyśmy mieli do wyboru tylko jedną misje. Początkowo jest ich trzy, a każda ukończona odblokowuje następną. Gra przeznaczona jest nawet dla najmłodszych odbiorców – nie ma tutaj główkowania, kilka razy trzeba tylko znaleźć jakiś przełącznik, dźwignię etc, a nawet te nie są zbytnio ukryte. Dla starych wyjadaczy lubiących pogłówkować jest to jednak duży minus, gdyż jedyne czego będziecie używać to palce – głowa schodzi na drugi plan. Drugim poważnym minusem jest liniowość. Gra podzielona jest na misje,więc nie trudno się dziwić, jednak rzadko kiedy spotkacie nawet rozdwojenie dróg! Pozycja ta polega na biegu przed siebie i rozwalaniu wszystkiego, co stanie Ci na drodze. Wszystko to jednak przyćmi doszczętnie miodność płynąca z gry. Władca Pierścieni : Powrót Króla dzięki swemu wysokiemu poziomowi trudności, ładnej grafice, dźwiękowi i całej reszcie (nie wliczając oczywiście minusów, które wymieniłem) wciągnie Cię w swój świat na długie godziny. Dodatkowo, wszystko to umilać Wam będzie polska wersja językowa! Co prawda nie ma dubbingu, ale napisy które będą tłumaczyły Wam słowa wypowiadane przez… prawdziwych aktorów grających w filmie. To jednak nie koniec. Fabuła jest wyciągnięta wprost z kinowej wersji Powrotu Króla, dlatego też przed każdą z misji ujrzycie urywek z FILMU, przedstawiający dany wątek fabularny. Naprawdę niezła gratka dla fanów serii filmu, i nie tylko dla nich. Co więcej, w grze prócz misji odblokowujemy także wszelakie wywiady z aktorami, producentami czy sceny z produkcji filmu. Miły dodatek.
Wspomniałem już o grafice i dźwięku, czas to rozwinąć. Oprawa wizualna stoi na wysokim poziomie. Kamera, w zależności od miejsca czy pomieszczenia układa się bardzo różnie, raz zza pleców, z boku, czasami nawet przed bohaterem. Gra ma wysoki poziom trudności, dlatego też przeważnie walczymy przeciwko grupie przeciwników. EA na całe szczęście użyło swoich małych mózgów (tak – małych. Obadajcie pierwszy trailer The Simpsons Game, a raczej jego końcówkę gdzie widnieją loga platform, na które NIBY gra miała zostać wydana…) i sprawiło, że jeżeli przeciwnicy zasłaniają nam naszego herosa – stają się przeźroczyści. Lokacje, przeciwnicy jak i sami bohaterowie wyglądają ślicznie. Czasami aż chce się stanąć w jakimś bezpiecznym miejscu (a takich w grze mało – i dobrze) i podziwiać piękno grafiki. Dźwięk – kolejne cudo tej gry. Biorąc udział w większej zadymie (vide misja pierwsza) z każdej ze stron słychać świst lecących strzał, huk wyrzuconych z armat pocisków czy jęków zarzynanych przeciwników. Mniam! Muzyki nie opisuje, gdyż jej nie ma J
Po każdej z przebytych misji, dostajemy adekwatną do poziomu naszej gry kwotę złota, którą możemy wydać na ulepszenie combosów naszych postaci. Każda z nich oferuję coś innego, dlatego po zapoznaniu się z nimi radzę umiejętnie dobierać każdą do danej misji, gdyż tak jak wspomniałem gre cechuje wysoki poziom trudności. Walki wyglądają bardzo efektownie. Najpierw, okładamy przeciwnika naszymi ostrzami, gdy ten padnie wbijamy w niego naszą broń, przeciwnik zwinie się z bólu i padnie. Walk z bossami (oczywiście, że są, a jakże!) nie opisuje, gdyż każda polega na czymś innym a poza tym – nie chcę pchać do recenzji spoilerów.
Reasumując. Władca Pierścieni : Powrót Króla (ang. – Lord of the ring : The Return of The King) jest grą dla każdego. Brak główkowania pokrywa wysoki poziom trudności, liniowość cieknący hektolitrami miód. Reszta to same plusy. Bardzo ładna grafika, świetny dźwięk, polska wersja. Pozycja ta nie jest aż tak wybitną, aby nazwać ją must have’m (tym bardziej na PS2) ale jeżeli lubisz tego typu gry – warta jest przynajmniej obadania.
Screeny :
http://images.ea.com/eagames/official/lo..._large.jpg
http://www.armchairempire.com/images/pre...king-4.jpg
http://www.armchairempire.com/images/pre...king-1.jpg
Grafika 7/10
Dźwięk 9/10
Miód 8/10
Werdykt 8/10
Recenzja jest mojego autorstwa i zastrzegam sobie co do niej wszystkie prawa.
Pozdrawiam
Początkowo traktowałem Powrót Króla z dystansem. Przełożenie tego hitu (choć nie dla mnie..) na grę wideo wydawało mi się pomysłem, który nie może wypalić. Wydawało mi się, że będzie to prosta strategia, jednak nie – Electronic Arts wydał grę jako slasher, dlatego więc postanowiłem obejrzeć przynajmniej jakiś materiał z gry. Zarzuciłem pierwszy trailer i… zdębiałem. Od tamtej pory wiem, że nie należy oceniać gry po okładce. Czym prędzej rozpocząłem zbieranie pieniędzy i w niedługim czasie po tym nabyłem Władce Pierścieni – Powrót Króla.
Jak już wyżej napomniałem, gra jest slasherem. Grając pierwszy raz mamy do dyspozycji sześć głównych postaci, które można było spotkać w całej serii Władcy Pierścieni. Niestety – nie w każdej misji mamy do wyboru każdą, zwykle ogranicza się ona do dwóch-trzech, czasem nawet jednej. Nigdy nie jest jednak tak, abyśmy mieli do wyboru tylko jedną misje. Początkowo jest ich trzy, a każda ukończona odblokowuje następną. Gra przeznaczona jest nawet dla najmłodszych odbiorców – nie ma tutaj główkowania, kilka razy trzeba tylko znaleźć jakiś przełącznik, dźwignię etc, a nawet te nie są zbytnio ukryte. Dla starych wyjadaczy lubiących pogłówkować jest to jednak duży minus, gdyż jedyne czego będziecie używać to palce – głowa schodzi na drugi plan. Drugim poważnym minusem jest liniowość. Gra podzielona jest na misje,więc nie trudno się dziwić, jednak rzadko kiedy spotkacie nawet rozdwojenie dróg! Pozycja ta polega na biegu przed siebie i rozwalaniu wszystkiego, co stanie Ci na drodze. Wszystko to jednak przyćmi doszczętnie miodność płynąca z gry. Władca Pierścieni : Powrót Króla dzięki swemu wysokiemu poziomowi trudności, ładnej grafice, dźwiękowi i całej reszcie (nie wliczając oczywiście minusów, które wymieniłem) wciągnie Cię w swój świat na długie godziny. Dodatkowo, wszystko to umilać Wam będzie polska wersja językowa! Co prawda nie ma dubbingu, ale napisy które będą tłumaczyły Wam słowa wypowiadane przez… prawdziwych aktorów grających w filmie. To jednak nie koniec. Fabuła jest wyciągnięta wprost z kinowej wersji Powrotu Króla, dlatego też przed każdą z misji ujrzycie urywek z FILMU, przedstawiający dany wątek fabularny. Naprawdę niezła gratka dla fanów serii filmu, i nie tylko dla nich. Co więcej, w grze prócz misji odblokowujemy także wszelakie wywiady z aktorami, producentami czy sceny z produkcji filmu. Miły dodatek.
Wspomniałem już o grafice i dźwięku, czas to rozwinąć. Oprawa wizualna stoi na wysokim poziomie. Kamera, w zależności od miejsca czy pomieszczenia układa się bardzo różnie, raz zza pleców, z boku, czasami nawet przed bohaterem. Gra ma wysoki poziom trudności, dlatego też przeważnie walczymy przeciwko grupie przeciwników. EA na całe szczęście użyło swoich małych mózgów (tak – małych. Obadajcie pierwszy trailer The Simpsons Game, a raczej jego końcówkę gdzie widnieją loga platform, na które NIBY gra miała zostać wydana…) i sprawiło, że jeżeli przeciwnicy zasłaniają nam naszego herosa – stają się przeźroczyści. Lokacje, przeciwnicy jak i sami bohaterowie wyglądają ślicznie. Czasami aż chce się stanąć w jakimś bezpiecznym miejscu (a takich w grze mało – i dobrze) i podziwiać piękno grafiki. Dźwięk – kolejne cudo tej gry. Biorąc udział w większej zadymie (vide misja pierwsza) z każdej ze stron słychać świst lecących strzał, huk wyrzuconych z armat pocisków czy jęków zarzynanych przeciwników. Mniam! Muzyki nie opisuje, gdyż jej nie ma J
Po każdej z przebytych misji, dostajemy adekwatną do poziomu naszej gry kwotę złota, którą możemy wydać na ulepszenie combosów naszych postaci. Każda z nich oferuję coś innego, dlatego po zapoznaniu się z nimi radzę umiejętnie dobierać każdą do danej misji, gdyż tak jak wspomniałem gre cechuje wysoki poziom trudności. Walki wyglądają bardzo efektownie. Najpierw, okładamy przeciwnika naszymi ostrzami, gdy ten padnie wbijamy w niego naszą broń, przeciwnik zwinie się z bólu i padnie. Walk z bossami (oczywiście, że są, a jakże!) nie opisuje, gdyż każda polega na czymś innym a poza tym – nie chcę pchać do recenzji spoilerów.
Reasumując. Władca Pierścieni : Powrót Króla (ang. – Lord of the ring : The Return of The King) jest grą dla każdego. Brak główkowania pokrywa wysoki poziom trudności, liniowość cieknący hektolitrami miód. Reszta to same plusy. Bardzo ładna grafika, świetny dźwięk, polska wersja. Pozycja ta nie jest aż tak wybitną, aby nazwać ją must have’m (tym bardziej na PS2) ale jeżeli lubisz tego typu gry – warta jest przynajmniej obadania.
Screeny :
http://images.ea.com/eagames/official/lo..._large.jpg
http://www.armchairempire.com/images/pre...king-4.jpg
http://www.armchairempire.com/images/pre...king-1.jpg
Grafika 7/10
Dźwięk 9/10
Miód 8/10
Werdykt 8/10
Recenzja jest mojego autorstwa i zastrzegam sobie co do niej wszystkie prawa.
Pozdrawiam