Thrill Kill
#1
[Obrazek: _-Thrill-Kill-PlayStation-_.jpg]

Istnieją takie gry które już przed wyjściem robią wokół siebie wiele szumu. Reklamowane jako brutalne, przepełnione seksem i mocną erotyką, czyli tym co wielu ludzi ubóstwia. Niektóre niestety prób ataku ze strony dewotek nie wytrzymują, jedną z nich był Thrill Kill. Gra która miała zostać wydana na PSX’a, miała być rewolucyjną bijatyką, jedną z pierwszych na szaraku opierającą się na walkach na arenach w cztery osoby. Niestety albo i stety została ona zawieszona, tuż przed ukończeniem gry. Jednak jej kod źródłowy został wrzucony do sieci można w nią zagrać kompletnie za darmo. Cieszy to wielu milusińskich spragnionych produkcji pozbawionych ugrzecznień i poprawności politycznej.

[Obrazek: thrillkill2.jpg]

Czym gra zasłużyła sobie na aż tak złą sławę? Nietuzinkowym podejściem do postaci, klimatem aren, krwawymi wykończeniami, jak i nietuzinkowym klimatem. Będziemy tutaj walczyć uwięzionymi w piekle duszami ludzi, którzy ścierają się na śmierć i życie w ciasnych arenach, wykańczając przeciwników w dość efektowny sposób. Spotkamy tutaj karła, człowieka zmienionego w bestię, dominę czy szesnastoletnią akrobatkę. Jesteście zainteresowani? Więc zaczynamy.

[Obrazek: 275px-Trillchill.png]

Wizytówką każdej gry jest jej oprawa wizualna. W tyum przypadku nie jest inaczej, gra jak na szaraka wygląda dość ładnie, design postaci jest poprawny i są wykonane w ciekawy sposób. Dziś może to niektórych śmieszyć, ale podejrzewam, że w latach w których miała być ona wydana wyglądała prześlicznie. Areny są wykonane w sposób ładny, tekstury nałożone na ściany i podłogę odzwierciedlają psychodeliczny klimat,. Nie mamy może tu wielu szczegółów ale areny spełniają powierzone im zadanie i jest to najważniejsze. Niestety gra nie uniknęła wpadek technicznych. Kamera która pokazuje postacie pod różnymi kątami często potrafi ‘zjeść’ tekstury, co wygląda nieco nieestetycznie. Jednak poza tym gra przedstawia się mile dla oka.

[Obrazek: thrill.jpg]

Jeżeli chodzi o oprawę dźwiękową gra nie odstaje. Umieszczony w niej soundtrack to kawał dobrego i ostrego rocka, który dodaje dynamizmu tej chaotycznej grze. Pasuje do klimatu i na pewno nie będziemy zawiedzeni, ani nie będziemy chcieli wyciszyć muzyki z gry. Odgłosy postaci również są podstawione w sposób dobry. Belladona(wspomniana domina) podczas ataków jęczy w ekstazie, kanibal wydaje odgłosy gryzienia podczas rozpoczęcia walki, wszystko jest dobrane i współgra ze sobą. Nie uświadczymy tutaj jednak wybitnej gry aktorskiej, gra jest pozbawiona dialogów, końcowe filmiki nie posiadają dialogów, jedynie w miarę ładnie wykonaną animację.

[Obrazek: 10409_1012_3.jpg]

Jako ciekawostkę mogę dodać, że silnik stworzony na rzecz tej gry posłużył do stworzenia kilku innych m.in. Wu Tang Shaolin Style jednak ta gra niekoniecznie cieszy się dobrą sławą.

[Obrazek: 10409_1014_3.jpg]

Grafika była, teraz przejdźmy do najważniejszej części w grach czyli rozgrywki. Tutaj mam mieszane uczucia. Gra z jednej strony jest prostą nawalanką w 4 osoby, jej system walki jest bardzo prosty, opiera się na nieskomplikowanych kombinacjach klawiszy kierunku i ataku. Każda z postaci posiada 4 klawisze ataku(pięści i nogi), dodatkowo klawisz kucania i bloku i to tyle. System walki oczywiście nie jest zły, bo jest bardzo intuicyjny, jednak fanom masterowania bijatyk nie przypadnie do gustu. Jest bardzo losowy i daje duże możliwości łączenia ataków, jednak nie ma tutaj mowy o jakimś żonglowaniu przeciwnikiem i tym podobnym ekscesom. Dodatkowo natłok graczy(4 na małej kwadratowej arenie) sprawia iż gra jest bardzo chaotyczna, w jednej sekundzie atakujemy przeciwnika by po chwili przyjąć serie w plecy. Ma to swoje plusy gdyż gra jest idealna na popijawę bądź niezobowiązujące turnieje wśród przyjaciół, jednak daleko jej do doskonałości. Oczywiście system zwycięstwa też jest nietuzinkowy. Podczas zadawania ciosów ładujemy specjalny pasek znajdujący się w górnej części ekranu, gdy napełni się, nasza postać zyska zdolność wykończenia w efektowny sposób przeciwnika. Wtedy pozostaje widoczny tylko pasek postaci która może pokonać przeciwnika i ma ona możliwość wykonania specjalnego chwytu(wystarczy nacisnąć dowolny klawisz odpowiadający za atak), a reszta delikwentów przed nią ucieka, trwa to oczywiście pewien czas. Jeżeli nie zdążymy zabawa zaczyna się od początku. I to tyle jeżeli chodzi o rozgrywkę.
Gra oferuje tryby Arcade, Team oraz versus. Nie różnią się one między sobą specjalnie.

[Obrazek: o0800055011222530227.jpg]

Jednak siła Thrill Kill nie leży w wyszukanej rozgrywce, a w ciekawych postaciach. Jest ich aż 11, w tym ostatni boss którym niestety nie przejdziemy trybu arcade, jednak możemy używać go w starciach między graczami. Teraz pozwolę sobie na przybliżenie profilu każdego z zawodników.

Belladonna była spokojną panią domu i pracowała w bibliotece. Po odkryciu romansu jej męża postanowiła się zemścić. Przywdziała strój dominy(lateksowy strój dla fetyszystów jakby ktoś nie wiedział ; p) i zabiła go oraz jego kochankę. Walczy elektrycznym ościeniem(urządzeniem do poganiania bydła). Popełniła samobójstwo.

Cleetus kanibal z Kentucky. Prowadził własną masarnię. Walczy dwoma odciętymi rękoma swoich ofiar. Zginął po zarażeniu się tasiemcem.

Dr. Faustus chirurg plastyczny z Los Angeles. Zabił wiele z swoich pacjentów prowadząc dziwne eksperymenty. Walczy metalową szczęką która najprawdopodobniej wbudował sobie sam, oraz skalpelem. Zginął w wyniku infekcji po operacyjnej.

The Imp brutalny pracownik rządowy, który miał kompleks Napoleona. Walczący na szczudłach i przebrany w gejowski strój. Zginął w wyniku operacji która miała na celu amputacje nóg i zastąpienia ich szczudłami.

Mammoth małpopodobna kreatura będąca na ziemi zwykłym człowiekiem. Miał on przydomek Mammoth ze względu na duże rozmiary ciała. Pracował na poczcie, po wyrzuceniu go z pracy wpadł w szał i zabił wielu klientów. Popełnił samobójstwo. Strzelił sobie w głowę.

Oddball pracownik FBI, który po wielu latach ścigania seryjnych morderców oszalał i stał się jednym z nich. Podczas walki ma skrępowane ręce przez kaftan bezpieczeństwa przez co używa podczas walki nóg, głowy i tułowia. Zginął z rąk innego policjanta.

Tormentor samozwańczy sędzia cywilny. Zabił wielu podejrzanych o kryminalną przeszłość ludzi. Egzekucji dokonywał w bardzo makabryczny sposób, torturując swoje ofiary. Walczy łańcuchem zakończonym hakiem. Zginął na krześle elektrycznym

Violet członkini cyrku z Austri, a zarazem najmłodsza zawodniczka w grze. Po jednym z występów fan zakradł się do jej szatni i próbował napaść, dziewczyna udusiła go udami. Zginęła w wyniku urazów kręgosłupa.

Cain subboss którego można odblokowac. Był strażakiem i piromanem. Zginął podczas jednej z swoich akcji, spłonął żywcem.

Judas drugi subbboss do oblokowania. Zdeformowane bliźniaki syjamskie, połączone ze sobą na wysokości pasa(tzn każdy z nich ma głowę ręce tors). Zginęli najprawdopodobniej przez defekt genetyczny z jakim się urodzili.

Maruuka sukub, który jest odpowiedzialny za cały turniej w piekle. Nie ma możliwości grania nią w trybie arcade.
I to tyle jeżeli chodzi o Thrill Kill. Jest to gra z którą na pewno warto się zapoznać i traktować ją bardziej jako ciekawostkę niż ambitny produkt. Szkoda, że nie została ona wydana oficjalnie, jednak cieszmy się, że autorzy w ogóle ją udostępnili.


Zachęcam jak zawsze do dyskusji o recenzji i przede wszystkim grze. Jest ona świetnym materiałem na jakiś mały turniej na forum Smile

Odpowiedz
#2
Nigdy w to nie grałem, ale tytuł kojarzę i pamiętam, że czytałem jakiś czas temu o tej produkcji. Gra po dziś dzień ma przypiętą łatkę gry brutalnej i sadystycznej. Właśnie dlatego nie została ona ukończona, o czym wspomnał autor recenzji.

Dobrze, że opisałeś poszczególne postacie, bo ich losy wydają się być bardzo intrygujące. Każda z nich prezentuje ciekawą historię i myślę sobie, że po ograniu tytułu bohaterowie mogą głęboko zapadać w pamięć gracza(???). Z przyjemnością czytałem ten fragment recenzji.

Edit. Mógłbyś przy odrobinie czasu dodać kilka "enter'ów", żeby oddzielić opisy poszczególnych bohaterów (tak jak zrobiłeś to w przypadku kilku pierwszych - zabrakło trochę konsekwencji w działaniu).
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#3
Świetna recenzja ashin. Po jej przeczytaniu zaczynam się zastanawiać nad tą grą i jestem pewien, że w najbliższym czasie obadam ten tytuł. A tak wogóle to ten fragment gry można znaleźć w ISO?
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#4
Oczywiście, że została ukończona, tylko wydawcy nie chcieli wydać tej gry(właśnie ze względu na tą "brutalność"). Do sieci nie wyciekł kod źródłowy gry(co by było samobójstwem dla pracowników), tylko obrazy(wersji finalnej, paru bet, bootleg'ów). Szkoda, że właśnie ten sadyzm przyćmił technologię(czterech graczy walczących jednocześnie w jednym pomieszczeniu). Jedno jest pewne, gra warta polecenia, tym bardziej jeśli ktoś lubi właśnie takie smaczki, typu niewydane gry, czy wczesne ich wersje.
[Obrazek: 4323df4.png]
[Obrazek: 507271.gif]

Nie pomagam na GG i PW!
Odpowiedz
#5
Właśnie, a jak ta rozgrywka pomiędzy czterema postaciami jest rozwiązana technicznie? Jak grałeś samotnie, to walczyłeś sam przeciwko 3 rywalom, którzy ze sobą współpracowali? Czy jest tak, że "każdy sobie rzepkę skrobie"?

I mam rozumieć, że tutuł ten obsługuje multitapa, gdzie czterech graczy może się trzaskać na bogato?
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#6
GENERIC z tego co czytałem swego czasu właśnie przez twórców został oddany kod, po dziś dzień można ją chyba nawet z oficjalnej strony ściągnąć, bądź co bądź jest to legalna produkcja do ściągnięcia(potwierdza to wikipedia chociażby).
Swoją drogą pomysł się nie zmarnował bo w innej otoczce została ona wykorzystana przy tworzeniu Wu Tang o czym wspominałem, gdzieś jeszcze czytałem, że silnik był wykorzystywany też przy tworzeniu gry Xmen mutant academy.

Yoko tak można, bez problemu po wpisaniu frazy wyskoczy Ci sporo linków do ściągnięcia.

Taszor tak zawsze na arenie jest czterech zawodników. W zależności od ilości prawdziwych graczy, komputer steruje pozostałą częścią. Dziś przechodziłem tą grę bo ściągnąłem ją na potrzeby recenzji i miałem wrażenie, że przy początku starcia wszyscy rzucają się na Ciebie, jednak po sprawnym uniku przeciwnicy zaczynają się młucić ze sobą i nie ma problemu z związaniem się walką tylko z jednym przeciwnikiem, bądź wzięcia na barki 2.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości