Sheep, Dog, 'n' Wolf

[Mr.Q]

Nie zostało mi wiele czasu do wyjazdu, w Tomb Raiderze mam dopiero połowę gry. Nie lubię ogrywać dwóch gier jednocześnie ale nie mogłem sobie odmówić żeby wypróbować w końcu ten wychwalany przez wszystkich Sheep Dog n Wolf.

Sheep Dog n Wolf jest wyprodukowaną przez studio Black Sheep a wydaną przez dawne Infogrames skradanką na licencji Looney Tunes. W grze wcielamy się w znanego z kreskówki kojota Ralpha, który koniecznie chce zwędzić kilka owiec w celu degustacji. Stada pilnuje jednak (również znany z animacji) zawsze czujny owczarek Sam. Aby dopiąć swego i wykiwać czworonoga, Ralph będzie musiał uciec się do kilku podłych sztuczek…

Gra naszpikowana jest dobrym, typowym dla Looney Tunes humorem. Serio – to jedna z niewielu gier, która potrafi mnie rozbawić. Mamy tu wszystko czego trzeba - patenty przeniesione prosto z kreskówki, oryginalne i coraz to bardziej wymyślne pomysły programistów na przechodzenie kolejnych leveli, komentarze Daffy’ego który oprowadza nas po świecie gry. Klimat „Zwariowanych melodii” został do gry przeniesiony perfekcyjnie i to wraz z całym arsenałem gadgetów wyprodukowanych przez ACME.
Gra składa się bodajże z 18 leveli a każdy z nich da się przejść w kilka-kilkanaście minut. Grając jednak pierwszy raz, na każdym spędzić możemy od kilkudziecięsiu minut do ładnej godzinki – poziom trudności rośnie cały czas a podpowiedzi jest coraz mniej. Na każdy etap jest inny przepis, inne przybory, metoda działania. Każdy jest jednak oryginalny a radość i satysfakcja ze znalezienia rozwiązania – ogromna.

Gra potrafi mocno wkurzyć, ale nie pozwala też odejść od ekranu przed ukończeniem etapu. Jestem bardzo mocno wciągnięty i bezustannie napieram na kolejne levele. Kraszu – te bomby również sprawiły mi trudność. Długo nie mogłem wykminić o co chodzi

P.S. Oprawa audio-video jest cudowna.

[lolface992]

Bardzo dobra skradanka , teraz jestem na tym ostatnim levelu u Marvina (Marsjanina) i nie mam czasu jak narazie na niego , ale wydaje się dosyć trudny.Grę przechodzę na 100 procent bez poradników jak to było za pierwszym razem na psp.Polecam Serdecznie,Jedna z najlepszych Gier na Ps1 )

[Kraszu]

Wspomnienia odżyły. Ta gra to coś pięknego. Zgadzam się , że można się tutaj zdrowo uśmiać. Cieszą takie szczegóły spotykane na każdym kroku:

[spoiler]
- Charakterystyczny bieg bohatera z "kołowrotkami".
- Już w misji treningowej nagle, ni stąd, ni zowąd spada na nas pianino, przejeżdża nas pociąg i dostajemy bodaj młotem w głowę. Po chwili wyskakuje napis GAME OVER. WTF, myślę sobie... Ot, taki żarcik twórców. Po chwili można grać dalej.
- Kiedy Sam nas dopadnie dostajemy gonga, albo solidnego kopa.
- Kojot schowany za kamieniem (przyklejony do niego) wygląda komicznie.
- Pamiętacie flet hipnotyzujący i jego pierwsze użycie? Na kolejnym level'u gracz w naturalny sposób ponownie sięga po ten gadżet, ale szybko okazuje się, że Sam nie jest idiotą. Jakież było moje zdziwienie, gdy na luzaku grałem melodię pewien, że nic mi nie grozi, a psisko nagle wyjęło z uszu korki i ... a jakże - otrzymałem gonga. Trzeba byłą zacząć od nowa kombinować jak go przechytrzyć.[/spoiler]

Powyższe to tylko kropla w morzu autentycznie zabawnych akcji, których doświadczyłem w tej grze. Praktycznie każda plansza, to uczta dla oka i popis pomysłowości twórców. Całości dopełnia znakomita ścieżka dźwiękowa, która umila zmagania na planszy. Jak dla mnie gra idealna, bez wad. Pełne 10/10.

Może wyprostuję trochę powyższe wypowiedzi kolegów żeby ktoś się nie naciął. Do momentu wykradzenia owcy gra zawiera sporo elementów skradankowych, ale oczywiście tak jej sklasyfikować nie można. Więcej rozchodzi się tutaj o logikę postępowania.

Jeżeli bawicie się panowie w zdobywanie zegarów, to proponuję nie wydawać zdobytych punktów na bzdury, a zainwestować od razu w dodatkowe dwie ukryte plansze. Gra nie jest wcale krótka, ale jak się skończy, to chce się po prostu płakać. Te sekretne plansze smakują wówczas jak wygrany los na loterii.

P.S. Epizod z mego życia, kiedy to byłem zakochany w tej grze i tłukłem ją całymi dniami:
Moi kumple czasami do mnie wpadali i raz za razem zastawali mnie z padem w ręku podczas sesji z SDn'W. Po pewnym czasie, kiedy sytuacja się powtarzała brechali się ze mnie wniebogłosy. Najlepsze jednak były teksty typu "Kraszu znowu w kojota napi...ala!".

[Mr.Q]

Pamiętacie flet hipnotyzujący i jego pierwsze użycie? Na kolejnym level'u gracz w naturalny sposób ponownie sięga po ten gadżet, ale szybko okazuje się, że Sam nie jest idiotą. Jakież było moje zdziwienie, gdy na luzaku grałem melodię pewien, że nic mi nie grozi, a psisko nagle wyjęło z uszu korki i ... a jakże - otrzymałem gonga.

W tym momencie gra powinno robić zdjęcie każdemu graczowi Dosłownie... zgon. Człowiek w tym momencie myślał że jest genialny i że pójdzie jak z płatka...

[Yohokaru]

Hej hej, tak sobie czytam te Wasze wywody i te niesłychane opowieści zrobiły na mnie wrażenie. Zaopatrzyłem się w wersję PC gry, ale że coś mi szwankuje z zapisami, zrobię to po Bożemu, na PS1. Przeszedłem poziom treningowy i niestety, zaspoilerowany przez Was Game Over nie zrobił na mnie takiego wrażenia, ale śmiech Daffy'ego gdy wpadłem w przepaść na wyskoku już tak. Także, moja mina gdy puściłem się w pogoń za Strusiem Pędziwiatrem, a tu ściana -,-. Co jak co, ale Looney Tunes zawsze stało u mnie wyżej od Disneya, dlatego po wojażach z Ratchetem bardzo chętnie zasiądę do tytułu. Oryginalny voice acting, kreskówkowa grafika, coś pięknego, może poszukam innej wersji i na PC będę ogrywał mimochodem, jestem pozytywnie nastawiony po treningu na różne ciekawe gagi, dlatego proszę o spoilery w tagach, co by nie kusiło

[Kraszu]

To co wyżej napisałem to tylko szczegóły Yoho. Przejdź ze trzy plansze właściwe, a zrozumiesz z jak zajebistą grą masz do czynienia.

[Bodzio]

Jedna z moich ulubionych gier na PSXa. Niby gra dla dzieci, a ma tak inteligentne zagadki, że przechodząc ją w tym roku musiałem się w niektórych planszach naprawdę postarać, żeby je bez opisu przejść. Udało się go uniknąć przez całą grę. Przy czym chyba w żadnej z plansz nie miałem poczucia, że twórcy z czymś przesadzili, lub zrobili coś nielogicznego. Jedyne co mnie zabolało, to że po przejściu gry nie można było jej chyba zapisać, przez co nie ma się odblokowanej ostatniej misji tak jakby się ją ukończyło.

[Kraszu]

Przy czym chyba w żadnej z plansz nie miałem poczucia, że twórcy z czymś przesadzili (...)

Nad grą trzeba swoje wysiedzieć, aby zaliczyć wszystkie poziomy. Mnie się udało, ale samodzielnie nie dałem rady zdobyć wszystkich bonusowych zegarów. Pamiętam, że w poszukiwaniu zegara skapitulowałem na planszy z duchami.

[Bodzio]

Ja zbieranie zegarów odpuściłem bo to już wyższa półka jazdy, jak dla mnie.

[Yohokaru]

Odpaliłem sobie gierkę na PS1 i w porównaniu z wersją na PC jest skok jakościowy, bohaterowie zostali pozbawieni tych dziwnych konturów, przez co fajniej to wygląda. Zaliczyłem pierwszy poziom, i drugi chwilowo mnie rozłożył. Muszę pomyśleć co zrobić z tym wiatraczkiem, narazie wykminiłem, że owce lubią wyjadać krzaczek, w którym siedzę. I już myślałem, że wpadłem na genialny plan, że przyciągnę jedną owcę poza zasięg wzroku Sama, ale tylko gdy się ruszę, owca rezygnuje z krzaczka, grrrr. Nie ma to jak gra, która robi ludzi w ch... No ale nic, trzeba ogarnąć inny patent.