Ankieta: Którą z gier z serii Onimusha uważasz za najlepszą?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Onimusha: Warlords
0%
0 0%
Onimusha 2: Samurai's Destiny
20.00%
1 20.00%
Onimusha 3: Demon Siege
60.00%
3 60.00%
Onimusha: Dawn of Dreams
20.00%
1 20.00%
Razem 5 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Seria Onimusha
#1
Zapoczątkowana w 2001 grą Onimusha: Warlords, a zakończona czwartą z kolei częścią o podtytule Dawn of Dreams w 2006 roku. Gra akcji osadzona co do zasady w historycznej, średniowiecznej Japonii dręczonej przez demony i inne stwory. Fabuła może się wydawać lekko dziwaczna, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało. Każda z 4-ech części była wysoka oceniana przez recenzentów. Wyszły też 2 spin offy serii - bijatyka Onimusha Blade Warriors i taktyczne Onimusha Tactics.

Seria ma wiele wspólnego z dwoma innymi franczyzami Capcomu - Devil May Cry i Resident Evil, ale ku mojemu zaskoczeniu Dawn of Dreams z 2006 roku jest ostatnią jak do tej pory grą z serii i nic nie wskazuje na to, żeby miała się ona odrodzić. A szkoda, bo moim zdaniem po ograniu na razie ostatniej, genialnej części i rozpoczęciu "trójki" ma potencjał.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz
#2
Zagłosowałem na Samurai's Destiny - część drugą serii.

Zdecydowanie najlepszy klimat. Przepiękne lokacje i świetna grafika, świetni bossowie i ogólnie postacie.
[Obrazek: senna1.png][Obrazek: Makaveli0160.png] [Obrazek: senna%202.png]
Odpowiedz
#3
Jako, że akurat jestem po całej serii to mogę coś niecoś konkretniejszego o niej powiedzieć. Jeżeli ktoś czytał moje ostatnie teksty to w zasadzie już wszystko wie, bo niczego nowego nie wymyśliłem.

Onimusha: Warlords - pierwsza część, która rzecz jasna miała najłatwiej, bo był element zaskoczenia i ten element bez dwóch zdań w moim przypadku zatrybił. Genialne intro, które przygotowuje nas na konkretną rzeźnię, jaka rozegra się w następnych 4-5 godzinach. Wybijanie kolejnych bestii dawało masę frajdę, a podbijanie następnych poziomów każdej z 3 powszechnych broni o różnej specyfice również dawało radę. Oczywiste wady to śmieszny przeciętny czas potrzebny na ukończenie tytułu i fabuła, która bardziej oklepana niż ratowanie księżniczki przez rycerza (samuraja) być nie mogła. Każdy, kto ma ochotę się zmierzyć z początkiem tej świetnej serii musi też mieć na uwadze fakt, że w tak dynamicznym tytule twórcy dali nam możliwość sterowania wyłącznie krzyżakiem, do czego po prostu trzeba się przyzwyczaić. Szok jest na początku, nie powiem, ale warto poświęcić chwilę i dać grze szansę. 8+/10

Onimusha 2: Samurai's Destiny - Po spektakularnym sukcesie jedynki pojawiła się druga część, która powstawała w pewnym momencie jednocześnie z tytułem otwierającym serię. Największy zawód to oczywiście w dalszym ciągu sterowanie krzyżakiem, co przy ostatnim bossie bardzo mnie rozsierdziło mimo, że przecież już byłem z tym faktem pogodzony! Fabuła znowuż była niezbyt zadowalająca, ale grę dalej określiłbym jako bardzo dobrą mimo, że najsłabszą w serii. Brak znaczących zmian względem poprzedniczki to jej główna wada, ale przeciwnikami miota się tak samo miodnie. Wprowadzono ciekawy patent ze złotem, za które mogliśmy kupić zbędne nam przedmioty, a które szło opylić innym, którzy w zależności od tego jaką mieli frajdę przy wręczaniu to tak się odwzajemniali. 8/10

Onimusha 3: Demon Siege - Capcom odpoczął 2 lata i tym razem zaserwował nam sequel z prawdziwego zdarzenia. Sterowanie analogiem, filmowa fabuła, tło w pełnym 3D i oczywiście Jean Reno. Co prawda wolałem sterować Japończykiem, bo wchodziłem we wrogów bardziej soczyście, ale i dojrzały Francuz dawał radę i nie mogę powiedzieć, że wciśnięto go na siłę. Był genialnym dodatkiem (chociaż w sumie poświęcono mu połowę gry) i jest przykładem jednego z najbardziej udanych wykorzystań (?) celebrytów w grach. Świetnym rozwiązaniem w swojej prostocie jest tryb Onimushy, czyli szału, po którego odpaleniu przez kilka sekund jesteśmy nieśmiertelni i znacznie potężniejsi. To było już w poprzedniej części, ale tym razem oddano nam do dyspozycji taki myk, że możemy go naładować do pełna i kiedy zginiemy to automatycznie się włączy i wróci nas do życia. Genialna sprawa w tak intensywnej grze, kiedy łatwo o zagapienie się i choćby dlatego, że w czasie ataku wroga nie można wejść do menu i się podleczyć. Na plus także kolorowe kamizelki z mega-mega przydatnymi właściwościami typu uleczanie zdrowia czy magii po pewnym czasie. 9/10

Onimusha: Dawn of Dreams - no i tego miało już nie być, ale jest i chwała za to Capcomowi. Największa, najdłuższa i najpiękniejsza część. 5 postaci, 130 broni i ponad 20 godzin intensywnej siekaniny. To musi robić wrażenie. Znalazło się kilka ułatwień typu po zgonie nie zaczynamy już gry od zapisu, a od początku lokacji, w której zginęliśmy, a i potężne oraz bardzo efektowne kontrataki robi się zdecydowanie łatwiej. Nie przeszkadza to jednak zbytnio, bo wciąż w pewnych momentach gra potrafi nas przycisnąć mimo, że przez większość czasu mamy aż 2 bohaterów do dyspozycji. Postarano się również o świetne czarne charaktery ze szczególnym wskazaniem na Mitsunariego. Ilość broni to lekka przesada, co wiąże się z nieustannym dylematem "dopakowywać czy czekać". Po raz pierwszy możemy prawie zawsze obracać kamerką, co również jak najbardziej na plus. 9 z małym plusem

Ogólnie kolejność od najlepszej do najgorszej widziałbym tak: Onimusha: Dawn of Dreams->Onimusha 3: Demon Siege->Onimusha: Warlords->Onimusha 2: Samurai's Destiny

Warto pamiętać o jednej rzeczy, jeżeli ktoś ma ochotę wziąć się z Onimushą na bary. Oszczędzajcie medykamenty, bo ile byście ich nie mieli to zawsze będzie za mało. W szczególności mam tutaj na myśli końcówkę każdej z tych gier, przez co nawet utknąłem w jednej z nich. W każdej części występuje też Dark Realm, czyli specjalna arena, gdzie można podbić czerwone orby, za które potem dopakujemy broń i również radziłbym jej nie olewać. Choć z drugiej strony spędzanie tam całych godzin mija się z celem, bo możecie potem mieć problem ze znalezieniem godnego przeciwnika w rozgrywce. Ale to tak na marginesie, bo to chyba większości nie grozi jako, że trzeba do tego sporej cierpliwości.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Ulubiona seria gier ever Kratos 68 53073 08-06-2015, 20:47
Ostatni post: Spaidi
  Seria gier: Tom Clancy's Splinter Cell Kraszu 17 19100 08-12-2014, 08:00
Ostatni post: PaultheGreat
  Seria gier: Sly Cooper Kraszu 7 9965 26-08-2014, 12:07
Ostatni post: lubiegry
  Seria Hitman - najlepsza część na PS2 Kratos 3 3597 16-12-2012, 13:33
Ostatni post: Mr.Q
  Seria K1 i MMA - najlepsze gry FSON 15 11469 10-08-2011, 22:38
Ostatni post: arturo89

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości