12-10-2015, 18:23
Pierwszą cześć w full wersji PL chętnie bym łyknął ale nic po za tym . Całą trylogie przeszedłem na PS3 , bardziej interesuje mnie Uncharted 4: A Thief's End na który czekam z niecierpliwością.
Remastery Uncharted, temat do wypowiedzi - opinii.
|
12-10-2015, 18:23
Pierwszą cześć w full wersji PL chętnie bym łyknął ale nic po za tym . Całą trylogie przeszedłem na PS3 , bardziej interesuje mnie Uncharted 4: A Thief's End na który czekam z niecierpliwością.
14-10-2015, 09:38
Na pewno niedługo tę trylogię kupię - przeszedłem każdą część na PS3 po kilka razy, ale warto je sobie przypomnieć bo te gry mimo upływu lat wcale się nie zestarzały
![]()
19-11-2015, 08:58
![]() Uncharted: Drake's Fortune Remastered Wczoraj nadeszła wiekopomna chwila. Odpaliłem na PS4 pierwszą część legendarnej już dziś serii. Grę wydaną pierwotnie na PS3 pod koniec 2007 roku zna chyba każdy osobnik posiadający konsolę Sony. To nic, że za rogiem już czeka najnowsza odsłona, która najprawdopodobniej będzie zwieńczeniem sagi Uncharted. Żeby nie było, że jestem golas - na PS4 zaliczyłem już "inFamous: Second Son" oraz "The Order 1886" czyli gry pisane wyłącznie z myślą o PS4 i które powszechnie są uważane za dobre pod względem grafiki. Być może to kwestia charakteru świata, ale dopiero po odpaleniu U1 nie mam ochoty powracać do PS2. W zasadzie to muszę się przyznać, że przez dłuższy moment gra zachwycała mnie graficznie. Refleksy świetlne, żywa, intensywna kolorystyka dżungli, śliczna, falująca woda, piękne niebo, słońce... Chce się w to grać chociażby dla podziwiania otoczenia! Postacie są już mocno plastikowe i ich modele najbardziej zdradzają rocznik gry. Odpaliłem najwyższy dostępny poziom trudności i muszę przyznać, że w tym trybie trzeba planować każdy kolejny krok. Ginę po kilka razy przy praktycznie każdym kontakcie z grupką przeciwników. Drake pada dosłownie po 2/3 kulkach. Nie ma zatem mowy o tym, że "nowe" gry są łatwe. To prawdopodobnie tylko stereotyp. Częste zgony nie przeszkadzają mi jednak, bo chcę się maksymalnie nacieszyć lokacjami. Kilkukrotne podejście do walki, nauka rozmieszczenia i poruszania się przeciwników - bez tego się nie obejdzie. Niemniej jednak na zapisie mam już ponad 20% skąd wnioskuję, że gra prawdopodobnie nie zależy do najdłuższych. Pamiętam, że Makaveli psioczył ta tę produkcję w swojej recenzji (opisywał wersję znaną z PS3). Ja jednak jestem pod wrażeniem. Dobra gra przygodowa to miód na me serce. Faktem jest, że gameplay póki co jest skromny i ogranicza się w głównej mierze do chowania za osłonami i eliminacji przeciwników. Podejrzewam, że na niższych poziomach trudności grę można przebiec w stylu Rambo. Ja jednak muszę uważać dosłownie na każdym kroku. Wystarczy, że przegapię jednego przeciwnika, albo nie zdążę się obrócić i jestem trupem. I like it! Zauważyłem, że taktyka wychylania się zza osłon nie sprawdza się na tym poziomie najlepiej. Fajnie jest w ten sposób postrzelać do jednego, maksymalnie dwóch wrogów. Większy ostrzał ze strony oponentów to już lekki dramat i ciężko ujść z życiem. Na szczęście ci idioci mają tendencję do szarżowania. Taktyka czekania, mimo że ryzykowna, to jednak regularnie pozwala mi przechodzić dalej. Tak dureń w pojedynkę biegnie prosto na mnie, to najlepsza okazja żeby się go pozbyć. Dobrze w takim przypadku sprawdza się walka wręcz. A jak jest trochu spokojniej to z przyjemnością wysadzam gagatków granatami. ![]() Oj, będzie grane wieczorem. Gra ewidentnie dla mnie głównie ze względu na przygodowy charakter i jakość oprawy. Zapraszam do dyskusji o grze.
19-11-2015, 23:13
Kraszu napisał(a):Nie ma zatem mowy o tym, że "nowe" gry są łatwe. To prawdopodobnie tylko stereotyp.Delektuję się Jim Beamem dlatego nie mam siły już dziś odpisywać na całość posta, zrobię to w najbliższym czasie, ale to zdanie mnie ugryzło. Za szybko wysnułeś tezę. To twoja trzecia gra na tą generację, nie miałeś PS3. Zagraj w ścigałkę - zielone strzałeczki pokażą Ci linię po której masz jechać aby kręcić najlepsze czasy, a każda kraksa zakończy się podpowiedzią o wciśnięcie L1, w celu przewinięcia czasu do tyłu. Zagraj w Tomb Raider - wciśnięcie trójkąta podświetli ważne punkty w pomieszczeniu - te których powinieneś użyć aby rozwiązać zagadkę. AC? To samo. Mirrors Edge? Również. Pamiętam też jakiś tytuł z Xboxa360 w którym postać po 2 minutach kręcenia się po lokacji podpowiedziała mi co powinienem zrobić... Takich przykładów każdy jest w stanie wypisać po 10, nie każda gra to Bloodborne albo Alien: Ressurection.
Pamiętam, że w Gran Turismo 2 na szaraku była opcja podglądania przejazdu na przykład na zdobycie złota w licencjach. To, że wiesz jak jechać nie znaczy, że jest to łatwe do zrobienia. I tak musisz to samodzielnie wykonać. A każdy kto miał podjazd do złotych czasów w GT wie, że to nie jest bułka z masłem. W grach zręcznościowych typu God of War można połamać pada w trudniejszych momentach. Wiesz co należy zrobić, jaką zastosować taktykę, a boss i tak łoi ci skórę za każdym razem.
Mi bardziej chodzi o to, że jeżeli ktoś szuka wyzwań, to je znajdzie na nowych konsolach. Właśnie poprzez maksymalne podbijanie poziomu trudności, albo poprzez sięganie po konkretne tytuły. W tym Uncharted jak dłuższą chwilę kręcę się po lokacji, to na ekranie wyskakuje propozycja wciśnięcia strzałki. To tej operacji wzrok Drejka skupia się na punkcie do którego należy podążać. ![]() Ja jednak i tak jestem nastawiony do tego typu podpowiedzi pozytywnie. Można próbować rozwiązywać problem samodzielnie katując się w nieskończoność. Ilu z nas rozwiązuje jednak zacięcia zaglądając na YT? Myślę, że nawet największy twardziel czasami kapituluje i jest zmuszony zajrzeć do solucji. Takie rozwiązanie wybija jednak z rytmu grania. Gry ewoluują. Jestem przeciwnikiem upartego trwania przy starym. Wszystko jest dobrze Q dopóki się nie zatniesz. Teraz i tak nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem rozwiązania, bo odpalisz sobie laptopa i w 5 minut wyszperasz je w sieci. I tak wszystko jest podane na tacy. Niektórzy z nas zapewne jeszcze pamiętają czasy szaraka, kiedy to Internet nie był powszechny. Można było się załamać, kiedy człowiek wciągnął się w grę, a za nic w świecie prawidłowe rozwiązanie nie przychodziło do głowy i stało się w miejscu. To też nie było dobre. Wskazówki są moim zdaniem sensowne. Oczywiście jakieś inteligentne. Chyba nikt nie lubi zbyt łatwych gier, bo takich się nie szanuje i nie pamięta. Totalny hardcor też nie jest jednak wskazany, bo zbyt duża frustracja prowadzi często do porzucania dalszej rozgrywki. Trzeba dla siebie znaleźć złoty środek. Wczoraj zaliczyłem ze dwa, trzy chaptery, ale momentami było ciężko. Jedną lokację z nacierającymi wrogami musiałem powtarzać kilkanaście/dziesiąt razy zanim udało mi się ich wszystkich położyć. Na całe szczęście pomału wchodzi mi w krew sadzenie precyzyjnych headshot'ów.
20-11-2015, 09:47
Wskazówki są jak najbardziej w porządku, ale niech nie będą to wskazówki takie, które robią z nas, za przeproszeniem, debili. W Uncharted właśnie taką wskazówką jest pamiętnik, czy tam dziennik. Wszystko pokazane, jak na tacy, narysowane symbolicznie niczym instrukcja omijania min w Kambodży dla niepiśmiennych. Ja jestem piśmienny, i całkiem bystry do tego. Taka gra uwłacza mojej inteligencji, stosując tego typu „podpowiedzi”. Wszelkie gry przy tworzeniu wskazówek powinny czerpać z klasycznych gier point'n'click - dla przykładu, w Syberii wskazówki były zrobione znakomicie - naprowadzały gracza na ogólną istotę problemu, ale nadal pozostawiały bardzo duży margines do inwencji własnej, co skalowało czas potrzebny do jej rozwiązania do idealnego wymiaru. Nie siedziałeś tygodniami przy zagadce, a nie było też tak, że łapałeś za wskazówkę i po prostu wiodłeś palcem po linii prostej na kartce papieru.
Ciekawe, czy w wersji remastered poprawili wiekszość z błędów oryginalnego "Drake's Fortune":
06-12-2015, 21:38
Stałem przed półką z grami ostatnio i przyglądałem się temu "tworowi", a teraz już wiem - kupuję
![]()
Rozprawiłem się ostatecznie z Fortuną Drejka. Jak dla mnie bajka. Strzelało się wybornie. W tej chwili to moja strzelanina TPS numer dwa. Królem pozostaje Resident Evil 4. Za punkt honoru postawiłem sobie wbicie wszystkich trofeów, ale w tym przypadku nie był to spacerek. Najtrudniejsze pucharki wiązały się z przejściem gry na poziomie miażdżącym - najwyższy poziom znany z PS3. Złośliwi twórcy remastera jeszcze dołożyli do pieca tworząc poziom brutalny. Tutaj Drejk wytrzymuje maksymalnie jedno otrzymane obrażenie ze zwykłego pistoletu. Przyjęcie na klatę kulki z mocniejszej broni kończy się dla naszego bohatera natychmiastowym zgonem. Trzeba się w to wkręcić, zaakceptować takie zasady walki, a można wyciągnąć sporo satysfakcji z tego hardcoru. Osłona staje się wówczas najlepszą przyjaciółką, a każda lokacja z przeciwnikami wyzwaniem. Przemyślane działanie i obieranie strategicznych miejsc do własnego ostrzału to podstawa. Byle pimpek jest w stanie w sekundę nas położyć, dlatego trzeba być maksymalnie skupionym i po prostu znać grę z wcześniejszych przejść. Na całe szczęście checkpointy są dobrze rozmieszczone. Od jednego do drugiego i tak jakoś do końca się dokulałem.
Mam tylko zarzut do przedostatniej lokacji w grze. Jest tam sekwencja QTE po której przeciwnicy momentalnie zaczynają ostrzał. Nie ma tam żadnej opcji wykonania ruchu innego niż przewidzieli to twórcy. Problem w tym, że Drejk posiada praktycznie zerową odporność na kulki. Efekt jest taki, że musisz mieć szczęście żeby w ogóle móc zacząć walczyć dalej. Zazwyczaj bowiem zanim dotrzesz do osłony (która dosłownie jest krok dalej), to już jesteś trupem. Tak być nie powinno, ale można to przeboleć z racji faktu, że to końcówka gry. Najbardziej stresujący pucharek to nagroda za speedrun przez całą grę. Na końcu okazało się, że miałem jeszcze zapas ponad 10 min., ale w trakcie grania uczucie upływającego w zastraszającym tempie czasu było nieprzyjemne. Nie lubię tego typu wyzwań. Masterowanie jednej planszy jak najbardziej rozumiem, ale sprint przez całą grę jest jednak męczący. Spróbowałem i się udało. Trochę teraz odpocznę i z przyjemnością sięgnę po dwójkę. Maka - pamiętam jak narzekałeś na etapy ze skuterem w swojej recenzji. Może rzeczywiście średnio to pasuje do realiów świata i archeologicznej otoczki, ale te etapy dawały mi mnóstwo satysfakcji i ślicznie wyglądały na PS4. W ogóle grafika jest wspaniała w tej grze.
17-12-2015, 09:54
Wariat kolejną grę splatynował.
No ja narzekałem na te etapy ze skuterem, ogólnie cała gra mocno mnie irytowała. (17-12-2015, 08:58)Kraszu napisał(a): Masterowanie jednej planszy jak najbardziej rozumiem, ale sprint przez całą grę jest jednak męczący. Spróbowałem i się udało. E tam, e tam ![]() ![]() Kwestia przyzwyczajenia, bo sprowadza się tylko do siutania tych etapów po raz kolejny i kolejny, aż zrobisz go wystarczająco szybko. Co prawda w MGS dodatkowymi utrudnieniami był absolutny zakaz zabijania i używania przedmiotów leczących, ale tutaj charakterystyka gry jest inna i da się po cichu przelecieć prawie wszystkie plansze. Największy problem sprawiały oczywiście etapy, w których nie można było uniknąć walki i trzeba było korzystać z amunicji usypiającej, której jest jak na lekarstwo. Szczególnie niesławny etap na motocyklu, gdzie tak naprawdę przy ilości obrażeń zadawanych przez wroga totalnie wymagane jest strzelanie ze stuprocentową celnością, w głowy wrogów, ze stu metrów. Jadąc motocyklem. Mimo to gra jak najbardziej do przejścia, karkołomne niektóre etapy, ale wykonalne. |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Podobne wątki | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Uncharted 4: Kres Złodzieja | piotros | 3 | 2141 |
24-05-2016, 15:34 Ostatni post: piotros |
|
Far Cry 4 - temat z opiniami | Mr.Q | 15 | 6669 |
15-04-2016, 17:20 Ostatni post: Mr.Q |