13-07-2012, 22:38
Za młodego grałem zawsze na normalu ale od jakiegoś czasu każdy tytuł gram od razu na najwyższym możliwym poziomie, typ gier w które gram nie stanowi już dla mnie dużej przeszkody i na poziomach niższych od najwyższego po prostu się nudzę. Generalnie głównie gram w RPG'i, strzelanki i wyścigi. Gry typu DMC czy God of War omijam szerokim łukiem jako, że po prostu nie lubię tego typu gier. Jeszcze za czasów PS2 próbowałem bawić się z DMC3 na normalu i gra stwierdziła żebym obniżył poziom trudności po kilku nie udanych próbach zrezygnowałem.
Z tego co pamiętam to w grach z serii AC też niema jako tako poziomów trudności.
Bardzo podobało mi się rozwiązanie ekipy odpowiedzialnej za gry STALKER( tak wiem że to PC) tam poziomy trudności różniły się jedynie wyposażeniem naszych przeciwników, na najniższym poziomie przeciwnicy mieli broń podobnej klasy co nasze alter ego. Natomiast na najwyższym poziomie gdzie my zaczynaliśmy grę z pistoletem przeciwnicy na start mieli Snajperki, RPG'i i inne zabawki dostępne dla nas w późniejszych etapach gry. Zarówno na najwyższym jak i na najniższym lvlu ta sama ilość obrażeń zabijała kierowaną przez nas postać. Dobre rozwiązanie poziomów trudności było w grach z serii Hitman, tam na easy mieliśmy nie ograniczoną ilość save'ów przeciwnicy krążyli po tych samych ścieżkach + wszystkie cele były wyświetlane na mapie idąc tak poziomami do góry któraś z tych rzeczy była eliminowana i na najwyższym poziomie nie mieliśmy ani jednego dostępnego save'a, przeciwnicy chodzili różnymi losowymi ścieżkami, na mapie wyświetlane były jedynie cele w zasięgu naszego wzroku. Nie raz musiałem powtarzać misje od nowa z którą męczyłem się już 2h, ale satysfakcja po jej przejściu "bezcenna"
Z tego co pamiętam to w grach z serii AC też niema jako tako poziomów trudności.
Bardzo podobało mi się rozwiązanie ekipy odpowiedzialnej za gry STALKER( tak wiem że to PC) tam poziomy trudności różniły się jedynie wyposażeniem naszych przeciwników, na najniższym poziomie przeciwnicy mieli broń podobnej klasy co nasze alter ego. Natomiast na najwyższym poziomie gdzie my zaczynaliśmy grę z pistoletem przeciwnicy na start mieli Snajperki, RPG'i i inne zabawki dostępne dla nas w późniejszych etapach gry. Zarówno na najwyższym jak i na najniższym lvlu ta sama ilość obrażeń zabijała kierowaną przez nas postać. Dobre rozwiązanie poziomów trudności było w grach z serii Hitman, tam na easy mieliśmy nie ograniczoną ilość save'ów przeciwnicy krążyli po tych samych ścieżkach + wszystkie cele były wyświetlane na mapie idąc tak poziomami do góry któraś z tych rzeczy była eliminowana i na najwyższym poziomie nie mieliśmy ani jednego dostępnego save'a, przeciwnicy chodzili różnymi losowymi ścieżkami, na mapie wyświetlane były jedynie cele w zasięgu naszego wzroku. Nie raz musiałem powtarzać misje od nowa z którą męczyłem się już 2h, ale satysfakcja po jej przejściu "bezcenna"