Wczoraj wpakowałem 10zł w automat w którym można było wygrać PSP, telefony i tablety. Gra polegała na zatrzymaniu przesuwających się nożyczek w takim miejscu, żeby te po wyjechaniu do przodu przecięły sznurek. Za każdym razem byłem blisko, nie udało mi się jednak niczego wygrać. Zacząłem więc podejrzewać że automat wie, gdzie są sznurki i odjeżdża centymetr dalej. Dwa ucięte mogą być podpuchą... Graliście w to kiedyś?
Ten automat to trochę oszustwo, straciłem 20-30zł na to. Na samej górze klocek szybciej przeskakuje nad ułożonym stosem, choć widziałem jakiś filmik na youtube że gość wygrał w sposób jak poniższym schemacie:
Znalazłem drugi taki sam automat. Żaden sznurek nie jest ścięty. Ta sama firma wyprodukowała też automat buldożer. W Polsce zbyt duża montowana na nim gumka bądź figura geometryczna uniemożliwia wepchnięcie głównego mechanizmu w otwór z nagrodą. Fanty są schowane za plastikami z dziurkami, a bolec ma w te otwory wejść. Montowane na bolec nakładki są zbyt duże w stosunku do otworów.
Dzwoniłem do producenta podając się za właściciela salonu. Automat nie robi wałka na wciskanych odległościach ale szyba daje złudną optykę a oba guziki muszą być puszczone w idealnym momencie. Pani powiedziała że łatwo na tym zarobię zanim ktoś coś wygra.
Dokładnie - wykmiń, jakie jest przesunięcie wobec tego, co ty faktycznie widzisz i po prostu nanieś poprawkę. O ile jest tam jakaś konsekwencja, to po paru próbach powinno się normalnie udać.
Tylko że te pare prób to w ciul siana nożyczkami jest nóż do tapet czy cięcia kartonów jak kto woli. Mój rekord to sznurek na czubku noża. Nie udało mi się go włożyć w szczelinę nożyczek. O grze buldożer wcale nie wspominam. Nie do ugrania praktycznie. http://youtu.be/5-CrBvnNQpg
02-09-2015, 16:18 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-09-2015, 16:18 przez Simion.)
Widziałem coś podobnego jakieś 12 lat temu. Można było wygrać jakieś konsole, telefony, itd. Była to zwykła łapka na wysięgniku i trzeba było podnieść pierścień (stojak na zegarek) z wypisaną nagrodą. Dosłownie tłum się ustawił przed tą maszyną i jednej osobie udało się złapać pierścień, lekko go uniosło i poleciał lądując na boku. Podstawa była wypełniona jakimś metalem. Obstawiam że to była wlana cyna.