Gry z największym rozmachem
#11
Rozmach = Squaresoft/Square Enix.

Wszelkie Final Fantasy, Kingdom Hearts, Rogue Galaxy...

Wszystkie gry z tego studia cechuje rozmach. Niesamowite lokacje, mistrzowskie scenariusze, zapierające dech w piersiach cutscenki, długość rozgrywki, grafika - dosłownie wszystko w tych grach zasługuje na owacje na stojąco.

Gorąco polecam jakąkolwiek grę od Square - nie tylko dla koneserów gatunku jRPG; również dla tych, którzy nigdy w takie gry nie grali. Jest to przeżycie, którego nie da się porównać z żadnym innym gatunkiem gier komputerowych.
[Obrazek: senna1.png][Obrazek: Makaveli0160.png] [Obrazek: senna%202.png]
Odpowiedz
#12
Co kto lubi. Dla mnie przeżyciami są Mafia i Silent Hill.

Natomiast grałem kiedyś w FF7 na PSP, ale szybko mnie znudziło.
Odpowiedz
#13
W aspekcie rozmachu można również rozpatrywać grę "Burnout 3: Takedown". Podczas rozgrywki spotkamy się z pokaźną liczbą samochodów podzielonych na różne kategorie według różnych kategorii, dzięki czemu każdy powinien znaleźć odpowiednią brykę dla siebie. Co prawda auta, które przyjdzie nam wybierać są nielicencjonowane, ale jest to spowodowane przez nastawianie omawianej pozycji na liczne kraksy i ciągłe rozwałki na drodze - w dodatku nie od dziś wiadomo, że twórcy gier wyścigowych muszą wybierać między systemem zniszczeń, a licencjonowanymi samochodami.

Za przypisaniem "Burnout 3: Takedown" do kategorii gier stworzonych z rozmachem może przemówić również ilość tras, na których przyjdzie nam się ścigać. Swoją drogą dziwiłem się, dlaczego twórcy nie oddali do dyspozycji gracza otwartego miasta, niczym w serii "Need for Speed".
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#14
W temacie jest największy rozmach, ale jest taka gra która jest odwrotnością rozmachu. Mowa o Dead or Alive 2. Gra jest wydana na dvd, ale wygląda jak ułamek Tekken Tag Tournament wydanego na cd. Do wyboru jest dwunastu zawodników, plus dwóch do odblokowania. Są to szczupłe panie w szplikach okładające napakowanych dryblasów i napakowane dryblasy. Zresztą w filmie nakręconym na podstawie gry widać najlepiej ten absurd. Intra tak właściwie to brak. Jeśli się nie naciśnie przycisku "START" na padzie po odpaleniu gry, pojawia się chaotyczny filmik złożony z rozmów - przerwyników jakie możemy zobaczyć między rundami przechodząc tryb "story". Filmik nie jest renderowany (chyba tak to się nazywa), tylko zrobiony jest tą samą techniką co postacie w trakcie grania nimi. Areny na których przyjdzie nam się zmierzyć są wielopoziomowe, dzięki czemu można zrzucić rywala na niższy poziom. Rywal spada na plecy z wysokości ok. 10 piętra, po czym wstaje i walka toczy się dalej. To nic że przeciętny człowiek by tego upadku nie przeżył, a i Mortal Kombatowcy mogliby się wiele nauczyć, jak spaść i się nie zabić psując koledze całe fatality. Kto wie, może i na wyrywanie głowy z kręgosłupem jest jakiś sposób... Tryb "story" ma tyle wspólnego ze story co survival, time attack czy każdy inny. Każda postać ma jakiś swój powód aby walczyć (zabiłeś mi matkę, porwałeś córkę itp.). O powodzie dowiadujemy się z jednego zdania wypowiedzianego przed walką, czyli "szukam wnuczki", round one, fight! Walka byłaby całkiem znośna, gdyby nie przechwytywania ciosów zadawanych przez przeciwnika. Może coś przegapiłem, ale nie znalazłem w grze ciosów nie do zablokowania, tak więc przeciwnik dwoma rzutami z "przechwytu" może odebrać tyle pasku życia co po oberwaniu 10-15 razy, a przez resztę gry blokować absolutnie wszystko. Na całe szczęście tryb "story" jest krótki i nie zdążymy nawet zawiązać pętli na sznurze żeby się na niej powiesić. Autorzy gry na siłę próbowali wyjaśnić dlaczego dwie postacie spotykają się ze sobą, mamy więc np. "nie jestem słodka", "nie wiesz nic o prawdziwej sile", "nie jesteś pod kontrolą umysłu", "co ty na to że odłożymy walkę i umówimy się na randkę?". Na końcu "story" jest lista osób odpowiedzialnych za tą zbrodnię, a w tle wszystkie rozmowy jakie postać miała między rundami. Szkoda że do gry nie są dołączone batoniki snickers albo oranżada w proszku bo wówczas radość z grania wzrosłaby dwukrotnie, a pieniądze nie do końca byłyby zmarnowane. :p
Odpowiedz
#15
Swoją drogą rozmach można też uznać za jeden z aspektów, który jest powszechnie oczekiwany przez graczy. Przykładem mogą być ostatnie wydarzenia związane z będącym jeszcze w procesie produkcji "Grand Theft Auto V", a także w głównej mierze wszelkiej maści informacji na temat tejże gry. Po zapoznaniu się z kilkoma artykułami traktujących o powyższej pozycji i obejrzeniu kilku analiz drugiego trailera można łatwo wywnioskować, że jednym z najbardziej widocznych już teraz plusów "GTA V" będzie swoisty rozmach (przede wszystkim wielkość terenów do swobodnej eksploracji, aczkolwiek w innych sferach można dostrzec rozmach). Nie jest to odkrycie Ameryki i coś czego jeszcze nie było, bowiem seria niemal od początku słynęła z rozmachu, jednak obecnie tworzona gra jest przykładem, że Rockstar potrafi stworzyć więcej i lepiej. Patrząc w przeszłość (mam tu na myśli premiery innych gier, w których to rozmach był najważniejszym aspektem) można łatwo zaobserwować, że rozmach jest sojusznikiem producentów gier wideo. Gry stworzone ze swoistym rozmachem łatwo przyciągają potencjalnych odbiorców i z reguły gry nim ociekające stają się później kultowe.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości