25-06-2012, 19:16
Czas sobie przypomnieć stare czasy, kiedy to z kumplem się grało na PC w szalone wyścigi od Emipre Interactive. Tak więc z bananem na mordzie, odpalam swoją zacną konsolę i czekam na załadowanie gierki. Tak więc już od początku ukazuję nam się intro, pokazujące nam z czym będziemy mieli do czynienia w tejże grze. Ale to tylko mała zajawka tego, czego możemy spotkać w pierwszej części FlatOuta. No to zapraszam do czytania…
W tejże grze będziemy się ścigać po specjalnie wyznaczonych trasach. Będą to wyścigi na terenach budowy, w lasach i torach wyścigowych. Nie ujrzymy tutaj odpicowanych fur niczym z NFS’a, bo to nie o to tutaj chodzi. Wozy wyglądają jak z amerykańskiego złomowiska, co jeszcze bardziej daje nam klimat Destruction Derby, ale o tym później. Naprawdę wielką sztuką jest dojechanie do mety w stanie nienaruszonym, choć jakbyśmy świetnie jechali, to nie ma bata, by nie przykurzył w nas jakiś inny zawodnik. To po prostu nie realne. Tak więc nie ma się co dziwić, że mamy takie auta a nie inne w tej grze. Samochody są „nie markowe”, ale mi w tym wypadku to nie przeszkadzało. Zapomniałem o tym po 15 minutach grania. Zresztą serce by mi się krajało widząc jak koleś rozwala mi moje Camaro czy inne cacko, które przed chwilą odbudowałem ;] Pojazdy można tuningować, po ukończonym wyścigu dostajemy pieniążki, za które możemy przerabiać naszą machinę lub kupić sobie drugi pojazd. Można kupić nowy silnik, hamulce, zawieszenie… tego jest mnóstwo. Ale radziłbym nie przesadzać, ja chyba w pierwszym samochodzie nic nie zmieniłem. Bo musicie pamiętać, że im wyżej jesteśmy, tym lepsze trzeba mieć auto, a jak bardzo byśmy swoją machinę przerobili, to i tak ona nie dorówna autu z wyższej półki.
Na trasie jest pełno przeszkód. Możemy napotkać opony, rury, beczki … tego również jest mnóstwo. Im więcej niszczymy, tym dostaniemy lepszy bonus w postaci pieniążków. Czasem warto porozwalać (za co dostajemy nitro) wszystko co mamy na trasie i powtórzyć wyścig, bo kasa jest z tego niemała. Możemy tym sobie trochę umilić rozgrywkę, jeżeli znudzą Wam się ciągłe wyścigi. Na drodze możemy również spotkać masywniejsze przeszkody, np. koparkę na budowie lub poukładane drzewo w lesie. To niestety nie daje nam bonusów, ale zatrzymuje nam pojazd i lecimy hen wysoko przez szybę
Swoją drogą ten lot nawet czasem fajnie wygląda, kamera cały czas pokazuję nam ten lot, więc możemy obserwować naszego bohatera jak szybuje po niebie i obija się od drzew czy innych rzeczy.
Ale Bugbear Entertaiment zaserwowało nam coś jeszcze… Oprócz wyścigów mamy Bonusy. Jakie to bonusy? Już tłumaczę. W bonusach znajdziemy takie atrakcje jak kręgle, skok w dal, skok wzwyż i masę, masę innych. Naszym przedmiotem do zabawy będzie nie kto inny, jak człowiek. Nie, nie żartuje w tym momencie. No bo w końcu nie ma to jak powyżywać się na biednym człowieku, rzucając nim bo betonie, w szczebelki, czy w cokolwiek innego. Oczywiście za wszystko mamy punkty, więc nie nawalamy gdzie chcemy i jak chcemy… A no i mamy jeszcze naszą Arenę, gdzie odbywa się prawdziwe Destruction Derby. Jeśli nie wiecie, to musimy zmagać się z przeciwnikami i doprowadzić do stanu, gdzie my będziemy tylko w stanie jeździć. Bardzo fajna odskocznia, jeżeli komuś znudziły się wyścigi. Mnie osobiście bardzo te bonusy się spodobały.
No to teraz coś o oprawie audiowizualnej… Muzyka świetnie oddała klimat giercę, jest wręcz kapitalna i nie można jej niczego zarzucić. Fizyce jazdy również nie można niczego zarzucić. Zniszczenia wyglądają bardzo fajnie, nie ma w nich takiego „plastiku” jak choćby w Undercoverze. Całe te wgniecenia i inne rzeczy wyglądają bardzo realistycznie. Gra nie jest Symulatorem, więc nie spodziewajcie się tutaj modelu jazdy niczym z Gran Turismo, gra jest Arcadówką, więc sterowanie podobne do serii Need For Speed’a ;]
No muszę przyznać, że przy tej recenzji napracowałem się troszeczkę więcej niż przy poprzednich… Mam nadzieję, że zobaczycie tego efekt. Ogólnie grę oceniam pozytywnie, jest taką fajną odskocznią jak ktoś grywa tylko w NFS’y. Kapitalny klimat Destruction Derby, no po prostu musicie w to zagrać ;] Grę oceniam 9 na 10, bo ona w pełni na tą „dziewiątkę” zasługuję…
![[Obrazek: 2zrgao3.jpg]](http://i50.tinypic.com/2zrgao3.jpg)
W tejże grze będziemy się ścigać po specjalnie wyznaczonych trasach. Będą to wyścigi na terenach budowy, w lasach i torach wyścigowych. Nie ujrzymy tutaj odpicowanych fur niczym z NFS’a, bo to nie o to tutaj chodzi. Wozy wyglądają jak z amerykańskiego złomowiska, co jeszcze bardziej daje nam klimat Destruction Derby, ale o tym później. Naprawdę wielką sztuką jest dojechanie do mety w stanie nienaruszonym, choć jakbyśmy świetnie jechali, to nie ma bata, by nie przykurzył w nas jakiś inny zawodnik. To po prostu nie realne. Tak więc nie ma się co dziwić, że mamy takie auta a nie inne w tej grze. Samochody są „nie markowe”, ale mi w tym wypadku to nie przeszkadzało. Zapomniałem o tym po 15 minutach grania. Zresztą serce by mi się krajało widząc jak koleś rozwala mi moje Camaro czy inne cacko, które przed chwilą odbudowałem ;] Pojazdy można tuningować, po ukończonym wyścigu dostajemy pieniążki, za które możemy przerabiać naszą machinę lub kupić sobie drugi pojazd. Można kupić nowy silnik, hamulce, zawieszenie… tego jest mnóstwo. Ale radziłbym nie przesadzać, ja chyba w pierwszym samochodzie nic nie zmieniłem. Bo musicie pamiętać, że im wyżej jesteśmy, tym lepsze trzeba mieć auto, a jak bardzo byśmy swoją machinę przerobili, to i tak ona nie dorówna autu z wyższej półki.
![[Obrazek: 1zqgfg3.jpg]](http://i50.tinypic.com/1zqgfg3.jpg)
Na trasie jest pełno przeszkód. Możemy napotkać opony, rury, beczki … tego również jest mnóstwo. Im więcej niszczymy, tym dostaniemy lepszy bonus w postaci pieniążków. Czasem warto porozwalać (za co dostajemy nitro) wszystko co mamy na trasie i powtórzyć wyścig, bo kasa jest z tego niemała. Możemy tym sobie trochę umilić rozgrywkę, jeżeli znudzą Wam się ciągłe wyścigi. Na drodze możemy również spotkać masywniejsze przeszkody, np. koparkę na budowie lub poukładane drzewo w lesie. To niestety nie daje nam bonusów, ale zatrzymuje nam pojazd i lecimy hen wysoko przez szybę

Ale Bugbear Entertaiment zaserwowało nam coś jeszcze… Oprócz wyścigów mamy Bonusy. Jakie to bonusy? Już tłumaczę. W bonusach znajdziemy takie atrakcje jak kręgle, skok w dal, skok wzwyż i masę, masę innych. Naszym przedmiotem do zabawy będzie nie kto inny, jak człowiek. Nie, nie żartuje w tym momencie. No bo w końcu nie ma to jak powyżywać się na biednym człowieku, rzucając nim bo betonie, w szczebelki, czy w cokolwiek innego. Oczywiście za wszystko mamy punkty, więc nie nawalamy gdzie chcemy i jak chcemy… A no i mamy jeszcze naszą Arenę, gdzie odbywa się prawdziwe Destruction Derby. Jeśli nie wiecie, to musimy zmagać się z przeciwnikami i doprowadzić do stanu, gdzie my będziemy tylko w stanie jeździć. Bardzo fajna odskocznia, jeżeli komuś znudziły się wyścigi. Mnie osobiście bardzo te bonusy się spodobały.
![[Obrazek: 2hnsx6t.jpg]](http://i50.tinypic.com/2hnsx6t.jpg)
No to teraz coś o oprawie audiowizualnej… Muzyka świetnie oddała klimat giercę, jest wręcz kapitalna i nie można jej niczego zarzucić. Fizyce jazdy również nie można niczego zarzucić. Zniszczenia wyglądają bardzo fajnie, nie ma w nich takiego „plastiku” jak choćby w Undercoverze. Całe te wgniecenia i inne rzeczy wyglądają bardzo realistycznie. Gra nie jest Symulatorem, więc nie spodziewajcie się tutaj modelu jazdy niczym z Gran Turismo, gra jest Arcadówką, więc sterowanie podobne do serii Need For Speed’a ;]
No muszę przyznać, że przy tej recenzji napracowałem się troszeczkę więcej niż przy poprzednich… Mam nadzieję, że zobaczycie tego efekt. Ogólnie grę oceniam pozytywnie, jest taką fajną odskocznią jak ktoś grywa tylko w NFS’y. Kapitalny klimat Destruction Derby, no po prostu musicie w to zagrać ;] Grę oceniam 9 na 10, bo ona w pełni na tą „dziewiątkę” zasługuję…
![[Obrazek: CrashBandicoot.gif]](http://i1173.photobucket.com/albums/r591/games4me1/CrashBandicoot.gif)