Final Fantasy 5
#1
Fani jRPG’ów bardzo dobrze znają serię Final Fantasy. Już pierwsza część zrobiła furorę i zachęciła tworzącego ją Hironobu Sakaguchi. Początkowo pierwsza część miała być jego ostatnią grą, jednak jak widzimy była tylko początkiem wielkiej serii. Jednak nie zajmujemy się tutaj serią FF, a jej konkretną odsłoną. Początkowo część piąta była wydana na system Super Nintendo Entertainment System(SNES). Doczekała się ona dwóch remake’ów na GBA i PSX’a, tym drugim zajmiemy się w tej recenzji. Grafika nie zmieniła się zbytnio w poszczególnych wersjach, w tej na szaraka został dodany opening i ending. Wersja na konsole przenośną została nieznacznie rozszerzona, dodano kilku przeciwników, czy zmieniono ich siłę.

[Obrazek: final_fantasy_v_import_profilelarge.jpg]

O grafice i muzyce nie będę specjalnie się rozpisywał. Jest mocno przestarzała, nawet jak na PSX’a. Jednak pamiętajmy, że jest to konwersja z leciwej już wtedy konsoli firmy nintendo. Nie wygląda to źle i widzimy wiele dopracowanych elementów i charakterystyczny styl przedstawiania postaci w cRPG’ach na SNES’a. Mnie ta grafika nie przeszkadza i jest przyjemna, lokacje wyglądają ładnie. Jednak pamiętajmy, że na tego typu produkcje trzeba patrzeć nieco inaczej niż na nowe, czy te wydane za czasów PS2. Wszystkie gry miały kiedyś standardy i gdy ta część była nowa, kreowała standardy graficzne.
Muzyka jak to w przypadku tej serii gier jak zawsze cieszy, jest bardzo ładna i dobrze zbalansowana. Dodaje klimatu grze i wzbudza w nas emocje. Muzyka mniej starzeje się w grach, aniżeli grafika. Tak więc uważam, że grupa dźwiękowców z SquareEnix wykonała kawał naprawdę świetnej roboty.

[Obrazek: Holy5qm.jpg]

Może troszkę o fabule, która mnie osobiście poruszyła. Jak zawsze będziemy ratować świat. Tym razem przed Exdeath’em. Główny bohater, syn bohatera sprzed lat, księżniczka, przywódczyni piratów i charyzmatyczny staruszek wyruszą na poszukiwanie potężnych kryształów, próbując je uchronić. Siłą napędową gry są relacje między bohaterami. Miłość, tragedie rodzinne i tajemnice spotykamy tutaj na każdym kroku. Dodatkowo epicka opowieść o ratowaniu świata, mimo że przerabiana wiele razy wciąga nas do końca.

[Obrazek: Finalfantasy5_jobs_mastered.png]

Sama rozgrywka jest znana i niezmienna od wielu lat. Turowy system walk ma swoich zwolenników i przeciwników. Jednak nie to jest siłą tej odsłony. Jej siłą jest system ‘Job’ów’(specjalnie nie tłumacze zwrotu). Mianowicie wraz z rozwojem gry mamy dostęp do nowych profesji. W których nasi bohaterowie zdobywają poziomy, a dzięki temu dostęp do nowych talentów. Nasza postać oprócz poziomu profesji, zdobywa także własny poziom przez co podnosi swoje statystyki. Oczywiście mimo wolnego doboru profesji naszych postaci, każda z nich radzi sobie lepiej w innych. Za przykład posłuży mi księżniczka i główny bohater. Obydwoje mogą zostać magami, jednak znacznie lepiej w tej profesji radzi sobie wspomniana dziewczyna, a on raczej jest sprawnym wojownikiem. Różnego rodzaju kombinacje zachęcają nas do rozwoju w różny sposób naszej drużyny, a co ważniejsze zdobyte talenty możemy używać w innych profesjach. Dzięki temu możemy stworzyć ninje, który będzie bez problemu posługiwać się magią. Moim zdaniem jest to najlepszy sposób rozwoju postaci, jaki został ukazany w grach Final Fantasy, a sporo z nich ograłem.

[Obrazek: final-fantasy-v-advance-hands-on-20061017053902161.jpg]

Oczywiście gra ma sporo sekretów, zdobędziemy ukryty oręż, czary jak i przyzwania. Które zawsze były sercem serii. Eksploracja terenu to bardzo ważny element gry i nie raz będziemy łamać sobie głowę jak zdobyć niektóre czary. Czasami przypadkowo natkniemy się na niektóre przyzwania, albo błękitny mag zupełnie przez przypadek nauczy się nowego czaru. Jest to bardzo silny punkt tej produkcji.
Podsumowując. Ta część tej serii gier jest moją drugą ulubioną. Darzę ją wielką sympatią nie tylko ze względu na sentyment, ale także na wiele rozwiązań jakie spotykamy w tej grze. Jedyną częścią, która przebiła tę produkcje jest(uwaga szok) dziewiąta odsłona. Wielu ludzi zachwyca się siódemką, zapominając jak fantastyczne produkcje były tworzone w innym okresie. Warto się z nią zapoznać, czy to na naszej kochanej szarej konsoli, czy emulatorze SNES’a. Jest to część absolutnie epicka i fantastyczna. Świat, który tętni życiem, opowieść w której aktywnie uczestniczymy, nie może być zły. Dla fanów serii na pewno miłym aspektem, będą spotkania z znanymi z poprzednich części bohaterami, jak Cid, czy przyzywanymi potworami chociażby Ifritem. Jak najbardziej polecam!

[Obrazek: MGalleryItem.php?id=248]

jak zawsze zachęcam do dyskusji o recenzji i grze

Odpowiedz
#2
Zaczynałem finale od 4 i 5 na kompie przez emulator polecam pomimo odrzucającej grafiki świetne gry
Playstation 3 Slim CECH 3004A
Odpowiedz
#3
Nie twierdzę, że FF to są złe gry, bo mają wiele pomysłów w sobie, ciekawe systemy rozgrywki i co najważniejsze świetną fabułę, której mogłoby pozazdrościć niejedno anime, lecz jakoś nigdy mnie do tej serii jakoś nie ciągło. Zawsze kiedy był plan załatwić sobie FF VII to pojawiała się jakaś inna, bardziej przyciągająca gra i plan odchodził na bokWink.
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#4
Nie polecam Ci FF7. Moim zdaniem jest za bardzo rozdmuchana, system gry jest średni. O wiele lepszy był w 8 części. Nie rozumiem tej wielkiej fascynacji tą częścią tej serii. Bo Cloud i Sephiroth to kiepskie postacie i fani anime, tego typu archetypy postaci widzieli na pęczki. Jednak co kto lubi. Zacznij od czegoś małego chociażby od piąteczki, która waży parę kilobajtów na SNES'a ;]

Ged ty naprawdę chyba nie widziałeś odpychającej grafiki. W tej grze jest co najmniej schludna

Odpowiedz
#5
Cytat:grupa dźwiękowców z SquareEnix
Raczej grup dźwiękowców ze Square.
Moją ulubioną częścią serii jest właśnie FFV. Gra jest na prawdę świetna, fabuła, muzyka, odpowiednio wysoki poziom trudności jak dla mnie ideał. Moim zdanie najtrudniejsza część z całej serii(nie przeszedłem III) a to wielki plus.

ashin FFVIII ma kiepską fabułę, a system jest zbyt prosty. Większość gry przechodzi się używając tylko GF.
PSX, Xbox, PS2, X360, PSP, GC, Wii, MD, PS TV, SNES, Famiclone, DC, GBA, PS4, DS, PS3, 2DS, XSX
[Obrazek: 1307337.png]
Odpowiedz
#6
Na pewno lepszą, aniżeli osławiana tak wielce siódemka. Jednak jest to kwestia gustu ;]

Odpowiedz
#7
Ja osobiście lubię styl graficzny SNESa więc Final Fantasy 5 uważam za naprawdę bardzo ładnie wyglądającą grę. Podziwiam ponad to umiejętności programistyczne ówczesnych koderów ponieważ zmieścić tyle grafiki, dźwięku, animacji i całą historię na tak małej przestrzeni (jak wspomniał ashin - parę kilobajtów). Niestety nie miałem przyjemności jeszcze przejść żadnej części z tej potężnej serii jednak chyba w końcu muszę się zabrać za którąś, może to będzie właśnie 5 lub 6.
Playstation 2 Slim SCPH-77004, 3xDS2, FMCB
Inne konsole: SMS II, MegaDrive, PSOne, Dreamcast, Xbox, Xbox 360

[Obrazek: XsKg1.gif]
[Obrazek: 1N8cslJ.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości