Wczoraj, 20:44
Czy ktoś ma doświadczenie w tej sprawie? Dożyliśmy czasów dobrych, działających emulatorów, niestety nawet jeśli trafimy na wystarczająco mocarne urządzenie mobilne, to i tak osiąga ono temperaturę ""reaktora jądrowego"" i dochodzi do tzw. dławienia termicznego, czyli w celu obniżenia temperatury wydajność procesora jest na siłę ograniczana by nie doszło do uszkodzenia i w wyniku tego aplikacja tak się zacina, że na przykład nie da się grać.
Przekonałem się o tym na własnej skórze. Ok. 3 lata temu kupiłem sobie smartfona Poco F4 GT w wersji 12/256 czyli tej najlepszej dostępnej. Mówię o tym nie bez powodu - formalnie jest to smartfon do gier. Świadczy o tym specyfikacja, design smartfona, oprogramowanie wbudowane zawiera funkcjonalności dla graczy, dodatkowo są w nim wysuwane przyciski jak L1/R1 w PlayStation, niecodzienne barwy pudełka żółto-czarne i inne pierdoły. W zasadzie, specyfikacja oraz możliwości do dziś są konkurencyjne - snapdragon 8 gen 1, ładowanie 120W, no i ta obszerna pamięć. Kupiłem to jako prawie nowe za 1600zł jakoś 2-3 lata temu. Dzisiaj za 1600zł, używany telefon nie będzie lepszy, a nowy? Nawet nie ma o czym mówić. Niestety, ów telefon nie sprostał emulacji PS2 - ta z początku zdaje się działać jak brzytwa, ale jak się telefon nagrzeje... to już chuj. Wszystko się ścina od temperatury, aż odechciewa się żyć.
Lekarstwem na to miały być ponoć chińskie handheldy na androidzie. Dotychczas rynek oferował urządzenia co najwyżej przeciętne, niemniej ich cena plasowała się w okolicach 200PLN, a forma zdawała się być nadzwyczaj komfortowa - konsole sprzedawane były w znanych nam, graczom, obudowach niewiarygodnie podobnych do istniejących już modeli, takich, jak gameboy (klasyczny, składany czy advance), są podróby PS Vity, PSP, chyba... Steam Decka? A chińczyk idzie o krok dalej i dostarcza nam całą kartę zapchaną grami, taki jest wspaniałomyślny! Na wybór nie mamy co narzekać, ale kto by się w tym połapał? Rynek jest tym zawalony, jak smartfonami, tyle że na te drugie nie ma co liczyć - sam się o tym przekonałem, choć emulator Windowsa "Winlator" wydaje się być rewolucją w tej sprawie - więcej jest tam natywnych instrukcji niż emulacji, więc w grach wieloplatformowych może jest jeszcze iskra nadziei.
Czy kupowaliście te chińskie wynalazki? Czy taki Need for Speed Most Wanted śmiga dobrze? Wersji 5-1-0 nie bierzemy pod uwagę, chodzi mi o prawdziwego NFS tak jak Underground 2 który działa na tym samym silniku. Emulator Dolphin jeszcze w miarę daje radę, ale PS2 jest mega ciężkie do stabilnej emulacji i zasobożerne. Choć przyznaję, mimo iż minęło sporo czasu (lat...), dotarliśmy chyba do ideału. Moją uwagę zwrócił Anbernic RG406V, ale podobno NFSMW osiąga w tym 15FPS, poza tym konsola kosztuje z 800zł. Bitch, please.