Może się to wydawać głupie z mojej strony, że praktycznie na raz kupiłem 7 gier. Ja jednak lubię mieć kilka interesujących mnie tytułów z różnych gatunków "pod ręką", bo nie wiadomo na co w danej chwili będę miał ochotę. Na jesieni z reguły gram sporo. Szybko robi się ciemno i kiedy tylko nie mam nic konkretniejszego do załatwienia czy zrobienia, to odpalam konsolkę.
Naszła mnie również taka konkluzja - za swoje zakupy dałem mniej więcej 150zł z przesyłkami. A ile kosztowało GTAV w dniu premiery?

Wiem, wiem, tamta gra jest mega mega wypas, a ja gram w starocie.
Yoho, nie można dać się zwariować. Granie to tylko moje hobby, które po prostu lubię. Nie pozwalam jednak, aby przez to marnować złote lata swojego życia. Konkretny przykład - wczoraj po robocie (a w zasadzie dzisiaj) w nocy byłem w kumplami na imprezie i tańczyłem do 3, dzisiaj odespałem i pojechaliśmy sobie na pizzę, po powrocie straszliwie obiłem Wezyra, teraz się trochę kimnę i w nocy wstaję na walkę, a rano lecę do roboty.

Jakoś to szare życie się kręci.