PlayStation Forum - PS5, PS4, PS3, PS2, PSone, PSP, PS Vita Forum
Medal of Honor: European Assault - Wersja do druku

+- PlayStation Forum - PS5, PS4, PS3, PS2, PSone, PSP, PS Vita Forum (https://playstationforum.pl)
+-- Dział: PlayStation 2 (PS2) - Gry (https://playstationforum.pl/forum-playstation-2-ps2-gry)
+--- Dział: Game Corner (https://playstationforum.pl/forum-game-corner)
+--- Wątek: Medal of Honor: European Assault (/thread-medal-of-honor-european-assault)

Strony: 1 2 3 4


Medal of Honor: European Assault - Kraszu - 14-08-2012

[Obrazek: mohx.png]

Wątek ogólny o grze "Medal of Honor: European Assault" znanej w Polsce jako "MOH: Wojna w Europie".

Tytuł ten został wydany w roku 2005 przez EA Games. Jest to trzecia odsłona słynnej serii wojennych shooterów, która trafiła na PS2. Wcześniej na czarnuli gracze mieli okazję poznać MOH: Frontline i Rising Sun.

Za najlepsze FPS'y wojenne na naszej ukochanej platformie powszechnie uważa się gry z serii "Call of Duty". Medale prawdopodobnie słusznie pozostały w drugim szeregu po dzień dzisiejszy. Niemniej jednak ja chętnie kontynuowałbym swoją przygodę z serią MOH, do której nie od wczoraj mam wielki sentyment.

Z tego co do tej pory wyczytałem, to tytuł ten ma przypiętą łatkę gry trudnej. Ja osobiście lubię wyzwania w grach, zatem ochoczo podejmę rzuconą przez hitlerowców rękawicę.

Graliście? Słyszeliście w ogóle o tej grze? Zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami na temat tej produkcji.


RE: Medal of Honor: European Assault - PaultheGreat - 26-08-2012

Obejrzałem gameplay z pierwszej misji i muszę przyznać, że gra jest bardzo ciekawa. Pamiętam jeszcze jak pogrywałem intensywnie na PC i szukałem ciekawego FPSa wojennego, to ten tytuł obił mi się o uszy. Niestety zainteresowanie dość szybko przeminęło, bo jak się dowiedziałem, grę wydano tylko na konsolach. Widocznie nie przewidywałem, że w przyszłości będę miał konsolę Wink .

Na chwilę obecną posiadam już jedną grę z tej serii, a mianowicie Medal of Honor: Frontline, więc póki co European Assault jest dość daleko na mojej liście gier do ogrania.

Wracając do gameplaya. Zauważyłem, że mamy możliwość wydawania prostych poleceń naszym sojusznikom. To rozwiązanie można uznać za pomocne, bo jak wspomniał Kraszu, gra uważana jest za trudną. Sęk w tym, że dość często ten element w shooterach FPP kuleje i prawdopodobnie towarzysze mogą się nas nie słuchać. Ale nie wiem dokładnie, jak to jest w przypadku omawianego tytułu. Niezależnie od tego jestem bardzo zainteresowany tym tytułem, choć nie planuję jego zakupu w najbliższym czasie.

PS. Gdyby ktoś szukał - http://www.youtube.com/watch?v=Crcini-Xlqc


RE: Medal of Honor: European Assault - Draco - 26-08-2012

Ja nie zauważyłem żeby ta gra była jakoś szczególnie trudna, gra się przyjemnie, misji jest sporo, sterowanie nie sprawia żadnej trudności. Moim zdaniem jest to najlepsza część serii Medal of Honor wydana na PS2.


Medal of Honor: European Assault - Kraszu - 29-09-2012

Mam za sobą trzy dłuższe posiedzenia z tym tytułem zatem skrobnę kilka słów dla potomnych.

Gra przede wszystkim wprowadza szereg innowacji względem poprzedniczek z serii:
- Nie jest to gra liniowa. Do końca planszy możemy dojść na wiele różnych sposobów. Sami decydujemy w jakiej kolejności wykonujemy wyznaczone cele;

- W grze zastosowano zadania poboczne. I w tym przypadku twórcy bardzo ciekawie rozwiązali to zagadnienie. Mianowicie zmusili gracza do dokładnej eksploracji plansz, bowiem na starcie gracz nie wie co ma zrobić. Jeżeli znajdziemy się w strefie side questa, to wówczas na ekranie pojawia się niebieska strzałka i w menu pauzy możemy podejrzeć opis tego zadania. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo znacznie wydłuża rozgrywkę i pozwala na dokładne poznanie świata gry. Przykładowo jedną z początkowych plansz kończyłem bodaj czterokrotnie, bo założyłem sobie że będę przechodził poszczególne levele zaliczając od razu wszystkie zadania główne jak i poboczne.

Jeżeli nie znajdę chociażby jednego z wyznaczonych celów, to owszem śmiało mogę grać dalej, bo odblokowuje się kolejny level, ale wówczas nie otrzymam orderu po podsumowaniu całej misji (misja = kilka leveli).
Za dokonania na poszczególnych levelach gracz jest nagradzany brązem, srebrem albo złotem.

Aby zdobyć order należy zaliczyć wszystkie levele w danej misji na złoto (co zresztą już mi się udało w misji numer 1). I like it! Podoba mi się taki rodzaj rozgrywki. Ordery i zaliczanie leveli na złoto są dla mnie wystarczającą zachętą do dokładnego eksplorowania plansz.
Przykładowo level 1 w drugiej misji przeniósł mnie do Afryki północnej. Zaliczyłem ten level, ale pominąłem dwa zadania poboczne. Za drugim podejściem odnalazłem pominięte wcześniej cele – odkrywając przy tym naprawdę spory obszar planszy, którego pierwotnie nawet nie zauważyłem. Dlatego właśnie warto dokładnie przechodzić tą grę.

- Gracz do dyspozycji dostał mapę z której naprawdę warto korzystać. Obszary działań są rozległe i nie zerkając na mapę bardzo łatwo o pominięcie jakiegoś większego fragmentu gdzie najczęściej znajdują się zadania poboczne;

- W związku z tym, że gra jest nieliniowa gracz dostał do dyspozycji kompas. Jest to nic innego jak mini mapka w prawym dolnym rogu ekranu ze strzałkami naprowadzającymi na cele (coś na wzór GTA czy gier „Jak 2, 3”;

- Po naciśnięciu L1 broń robi zoom’a. Tyle, że wówczas znika nam z ekranu czerwony celownik i przechodzimy na widok „z oczu” – celujemy na zasadzie muszki i szczerbinki. Jest to krok twórców w stronę realizmu, ale jednocześnie podnosi to poziom trudności;

- Pasek adrenaliny. Ładuje się on pomału za sprawą uśmiercania wrogów. Kiedy jest pełny możemy zrobić z niego użytek. Po „uwolnieniu” adrenaliny na krótki okres czasu jesteśmy nieśmiertelni i możemy pozwolić sobie na dziką szarżę w zasieki wroga. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawy smaczek, który zresztą kilkakrotnie uratował mi tyłek;

Początkowe zadania to totalna rozpierducha na ekranie i szczerze mówiąc nie wiedziałem co się dzieje. Regularnie kroczymy przez teren w towarzystwie innych żołnierzy z naszego oddziału. Jest ich sporo i czasami można się pogubić na tyle, że będziemy strzelać do swoich. Przy normalnym celowaniu nie ma z tym problemu, bo na ekranie pojawia się stosowna ikonka mówiąca o tym, że to nasz brat natomiast przy zoom’ie sami musimy się orientować. Ja w tego typu grach zawsze wolałem grać „samotnie”. Kompani mnie irytują i denerwują. W tej grze jednak potrafią być oni pomocni bowiem realnie pomagają. Szczególnie na otwartym polu gdzie jest cała masa przeciwników. Ciekawostką jest to, że możemy ich leczyć z odniesionych ran. Ja jednak póki co jestem egoistą i dbam jedynie o własną skórę. Dlaczego?

Gra bardzo szybko zdobyła mój szacunek. Od czasów „Black’a” żaden konsolowy shooter nie był dla mnie tak wymagający. Gram na normalu, a są jeszcze dwa wyższe poziomy trudności. Kiedy przeciwnik nas trafia to pasek życia skraca się momentalnie. Na całe szczęście na planszach jest sporo apteczek i mamy do dyspozycji system „odradzania się” po śmierci. Oczywiście „odrodzić się” możemy ograniczoną ilość razy.

Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie „MOH: Wojna w Europie” bardzo często nabiera charakteru wręcz skradankowego. Szarża na Rambo w przypadku tego tytułu zazwyczaj się nie opłaca. Trzeba dobrze kombinować, aby ustrzelić Niemca. Dla mnie jest to niezwykle rajcujące. Początkowo zmiana modelu rozgrywki względem poprzedniczek mnie odrzuciła, jednak teraz mocno polubiłem tego szpila. Jest to kawał dobrego, wojennego shooter’a. Przede mną jeszcze sporo ciekawych zadań.
To be continued…

EDIT 1
Gra normalnie rzuca mną o glebę. Każdy level jest wyzwaniem i praktycznie nie zdarza mi się ukończyć którejkolwiek planszy bez straty życia. Jadę jednak ambitnie, bo męczę każdy level do momentu, w którym uda mi się zdobyć wszystkie cele. Tym oto sposobem ukończyłem już 3 pierwsze misje (9 leveli) za które otrzymałem ordery.

Po walkach na ziemi rosyjskiej pozostała mi jeszcze ostatnia misja. Przede mną zatem 3 finałowe wyzwania rozgrywane w Belgii. W tym szpilu nie ma żartów - to jest prawdziwa WOJNA! Zadziwia mnie fakt, że tak szybko można tutaj zginąć.
Ciekawy jestem jak będzie mi szło na dwóch wyższych poziomach trudności, których nie omieszkam sprawdzić. Wszak już na normalu pot po padzie płynie szerokim strumieniem.


RE: Medal of Honor: European Assault - JaDCorbeN - 29-09-2012

To wychodzi na to że muszę uruchomić i oblukać Big Grin
No nie da się ukryć że mnie namówiliście. Ale FPS nieliniowy hmmm coś mi się nie zgadza Big Grin


RE: Medal of Honor: European Assault - Kraszu - 06-10-2012

SPOILER

Przedostatnia misja solidnie dała mi się we znaki. Do zaliczenia mamy tutaj 6 celów. 5 pierwszych przy odpowiedniej dozie cierpliwości da się w miarę swobodnie ogarnąć. Kiedy lamersko myślałem sobie "coś za łatwo jak na prawie finałowy level", przyszła pora na wykonanie końcowego zadania. Niemcy na uprzednio oczyszczonej planszy pojawiają się błyskawicznie, są dosłownie wszędzie! Mimo, że do dyspozycji miałem często 7 apteczek i 2 "odrodzenia", to hitlerowcy raz za razem pokazywali mi gdzie moje miejsce. Niestety dla mnie, to miejsce oznaczało zrównanie się z ziemią, niechybną śmierć i mozolne powtarzanie wszystkiego od początku. Taki jest właśnie urok serii "Medal of Honor".

Kluczem do sukcesu okazało się znalezienie odpowiedniej miejscówki strategicznej. Niemcy wściekle nacierali, a ja jeszcze musiałem załatwić dwa opancerzone czołgi! Na całe szczęście udało mi się znaleźć "wygodne" stanowisko. Mimo to i tak było ciężko... Cenne złote odznaczenie padło moim łupem. I like it! Tym oto sposobem na deser pozostała mi finałowa potyczka, która zapewne będzie trudniejsza. Z całą pewnością będzie trudniejsza. Przypominam, że gram jedynie na poziomie normal.

EDIT 1
Udało się. Ukończyłem grę. Opinie mówiące o tym, że gra jest trudna zdecydowanie są prawdziwe. Praktycznie każdy level musiałem powtarzać po kilka razy zanim go ukończyłem.

Może inaczej – gra nie jest trudna, a wymagająca ze względu na to, że zmusza gracza do poznawania plansz. Być może byłoby łatwiej gdybym poszedł po mniejszej linii oporu i nie wykonywał mniej istotnych zadań. Ja się jednak uparłem, żeby zaliczyć wszystkie cele i zdobyć wszystkie ordery. W momencie, w którym opanowałem rozmieszczenie głównych sił wroga (czołgi, gniazda karabinów maszynowych, skupiska oponentów) gra zaczynała sprawiać radochę. Jako nowicjusz nie za bardzo wiedziałem co się ze mną dzieje. Tak jak wspominałem wcześniej. W tej grze można zginąć momentalnie. Nigdy nie grałem w podobnego shooter’a tj. oferującego tak otwarte pola walki. Jest to zdecydowanie bardziej wymagający model od tego znanego ze strzelanin liniowych, bo łatwiej zarobić serię w plecy. Często, gęsto Niemcy potrafili mnie zaskoczyć i nawet nie wiedziałem gdzie znajdowało się źródło ostrzału. Raczej odpuszczę sobie wyższe poziomy trudności, bo szpil ten wystarczająco zmęczył mnie na Nomalu.

Grę oceniam jak najbardziej pozytywnie. Mam do niej naprawdę duży szacunek, ze względu na poprzeczkę, którą wyjątkowo wysoko mi zawiesiła.

Veni, vidi, vici !!! (I to bez kodów Sandi Smile )
[Obrazek: dsc00006itv.jpg]




RE: Medal of Honor: European Assault - PaultheGreat - 11-10-2012

Gratuluję ukończenia gry, a przede wszystkim cierpliwości i wytrwałości mimo trudności. Jak wspomniałem wcześniej "European Assault" znajduje się na mojej liście gier do ogrania, lecz póki co nie planuję jej zakupu. Jedna rzecz mnie jednak martwi - skoro osoba tak dobra w konsolowe FPSy jak Kraszu się "męczyła" z tym tytułem, to nie przewiduję abym ja, nowicjusz sobie poradził. Mimo trudności grę zamierzam ograć, ale jak wspomniałem na początku na pewno nie w najbliższej przyszłości - z gier o tematyce IIWŚ na chwilę obecną interesuje mnie "Call of Duty 3", ale po "Vanguard" zrobię sobie małą przerwę od tego typu produkcji. Na umieszczonym screenie widać napis "Russia", a więc w grze obecny jest front wschodni. Nie wiem dlaczego, ale z jakiegoś powodu nie kojarzę Medal of Honor z tym teatrem działań. To właśnie konkurent tej serii (głównie za sprawą pierwszej ogranej przeze mnie na PC części) bardziej kojarzy mi się z graniem jako "czerwonoarmista".


RE: Medal of Honor: European Assault - Draco - 11-10-2012

Z European Assault nie będziesz miał większych problemów, na poziomie Normal powinieneś spokojnie ją przejść, jeśli będziesz miał jakieś problemy to zawsze można zejść poziom niżej do Easy, gra się przyjemności, a nie dla frustracji z powodu zacięcia się w grze. Nie patrz na Krasza, który jest ekstremistą w maxowaniu gier, poczytaj jego posty jak wyciskał ostatnie poty z Crash Bandicoot lub jak przechodził kilka razy DMC 2 choć gra mu się nie podobała, Kraszowi mało kto dorównuje w wyciskaniu wszystkiego co się da z gier Big Grin stąd też jego "problemy" z MOH:EA.


RE: Medal of Honor: European Assault - Kraszu - 11-10-2012

Prawdopodobnie moje chwilowe problemy z poszczególnymi planszami wiązały się z faktem, że obecnie muszę solidnie kombinować, aby znaleźć chwilę wolnego czasu na granie. Tytuł przechodziłem zatem na raty. Między poszczególnymi sesjami miałem nawet kilkudniowe przerwy. W takich warunkach ciężko o idealne czucie pada, co najbardziej odczuwalne jest właśnie w FPS’ach.

Nie róbcie panowie ze mnie jakiegoś mastera pro. Każda gra jest pisana dla zwykłych śmiertelników – bynajmniej poziom „normal”. Ta część MOH jest jak najbardziej przystępna. Nie taki diabeł straszny jak Krasz go maluje. Smile



RE: Medal of Honor: European Assault - PaultheGreat - 17-10-2012

Przechodzenie gry na raty rzeczywiście przedłuża proces jej przechodzenia. Pamiętam jak po raz pierwszy przechodziłem "Prince of Persia: Warrior Within" i zajęło mi to prawie 2 tygodnie. Spowodowane to było brakiem możliwości grania w tę grę dłużej niż godzinkę dziennie z powodu braku wolnego czasu. Jakiś czas później zabrałem się do ponownego przejścia tego tytułu, gdy miałem więcej wolnego czasu i zajęło mi to kilka dni.

Osobiście nie mam takiego samozaparcia żeby powtarzać jakiś poziom, czy też całą kampanię w celu zdobycia jakiegoś odznaczenia, dlatego raz jeszcze gratuluję.