a co sprzedajesz?
dokładnie, ja byłem zdruzgotany tą informacją. Jako że od lat siedzę w koszykówce, dla nas to był Bóg.
Co by nie gadać najbliżej mu bylo do Jordana. Dwa zawziete, fruwajace gnoje to były.
Dziwne jest to, ze dosłownie kilka godzin przed tragedią zakupiłem biografię Bryanta "showman" w formie e-booka. Gralem sobie na konsoli i przychodzi moja kobita i mnie pyta o tego koszykarza o ktorym książkę kupiłem. Pyta jak sie nazywa. No Kobi Brajant rzecz jasna - o ona do mnie ze zginal wlasnie bo facebook od tego huczy. No masakra. Po latach znowu złapałem zajawke na NBA
Kurde, szkoda że Kobe zginął. Zainteresowałem się NBA w czasach Jordana jako dzieciak. Później pamiętam jak przyszedł Kobe i tego konflikt z Shaqiem.