Metal Gear Solid: Peace Walker
Od wielu zdań mógłbym zacząć tą recenzję. Sądzę jednak, że zacznę od tego:
„Metal Gear Solid: Peace Walker” jest zdecydowanie najlepszą grą jaka ukazała się do tej pory na PSP. Nie straszny mu „God Of War”, czy „Gran Turismo”. Big Boss broni się niesamowicie dobrze.
W grze po raz kolejny wcielamy się w postać Naked Snake, czyli Big Bossa. Wydarzenia umiejscowione są zaraz po trzeciej części serii, zatytułowanej „Snake Eater”. Snake zakłada grupę wojskową o nazwie „Żołnierze bez granic”. Pewnego dnia przyjeżdża do niego niejaki Profesor Galvez, który oferuje mu nowe zadanie. Razem ze swoją uczennicą Paz prosi go o sprawdzenie pewnej tajnej grupy wojskowej, która zaczęła działać na Kostaryce. Jako, że rząd Kostaryki nie pozwala jej na posiadanie własnej armii Snake jest jedyną osobą, która może im pomóc. Na początku Boss nie zgadza się. Profesor daje mu odsłuchać nagranie wykonane w pewnej dżungli. Snake rozpoznaje tam oryginalną Big Boss, czyli jego byłą mentorkę. Pod naporem ciekawości decyduje się na wykonanie misji.
Fabuła jak to bywało we wcześniejszych częściach jest bardzo rozbudowana. Po drodze do zwycięstwa napotkamy różnych ciekawych bohaterów, którzy będą próbowali nam przeszkadzać, bądź wspomóc nas w walce.
Właściwa gra jest podzielona na dwa tryby. Gry właściwej polegającej na wykonywaniu misji głównych oraz pobocznych. Drugi polega na zajmowaniu się bazą, do którego zaraz wrócimy.
Misje główne polegają zwykle na przejściu z punktu A do punkt B i nie zostać przy tym wykrytym. Aby pozostać w ukryciu należy zachowywać się cicho oraz ogłuszać, bądź usypiać wrogów. W tej części uproszczono system walki wręcz, czyli CQC. Teraz możemy zajść przeciwnika od tyłu i porzucać nim, aż straci przytomność.
Jeśli jednak zostaniemy już wykryci musimy pozbyć się nadciągających wrogów. Albo schowamy się tak, że żaden żołnierz nas nie znajdzie i pozostaniemy tak, aż do wyłączenia alarmu albo wykończymy wszystkich nadchodzących wrogów.
Pomiędzy misjami pojawiają się animowane sekwencje. Niezwykłe animacje. Niezwykłe dlatego, że możemy w nich wziąć udział. W każdej chwili możemy przybliżać, bądź oddalać daną scenkę. Poza tym w kilku fragmentach wystąpią QTE, czyli sekwencje w których będziemy musieli w odpowiedniej chwili wcisnąć dany przycisk. Pomimo w pół-statycznych obrazków całość wypada bardzo dobrze.
Od czasu do czasu przyjdzie nam powalczyć z trochę większym przeciwnikiem. Będą to, albo znane już pojazdy bojowe, bądź ogromne mechy. Aby pokonać musimy zniszczyć ich stację dowodzenia.
Misje poboczne pozwalają nam odegrać kilka różnych misji w znanych już miejscówkach z właściwej gry. Będą się one głównie opierały na zdobywaniu nowych rekrutów, pokonywaniu wrogich oddziałów czy zdobywaniu tajnych dokumentów. Misji jest ponad 100 i przez ten cały czas w ogóle się nie nudzą.
Drugą ważną rzeczą w tej grze jest zarządzanie własną bazą o nazwie „Outer Haven”.
Aby baza sprawnie działała musimy zdobywać dla niej odpowiedni personel. Odbywa się to dzięki specjalnej techniki zwanej „Fulton Recovery”. Aby ją wykonać należy ogłuszyć, bądź uśpić przeciwnika, a następnie użyć na nim Fultona. Samo urządzenie to balon, który przenosi nowych rekrutów na pokład helikoptera, gdzie później są odtransportowani do bazy.
Rekrutów rozdziela się na pięć różnych klas według ich własnych umiejętności. Są to:
a) Combat Unit – czyli drużyna wojskowa, dzięki której zdobywamy nowe fundusze dla naszej bazy.
b) R&D Team – czyli drużyna naukowców pozwalająca na wynajdywanie nowego sprzętu.
c) Mess Hall Team – czyli drużyna kucharzy, których posiłki pozwolą utrzymać wysokie morale żołnierzy.
d) Medical Team – czyli lekarze, którzy szybko poskładają do kupy naszych uszkodzonych żołnierzy.
e) Intel Team – czyli nasz własny wywiad.
Dzięki odpowiedniemu dobraniu kadr, nasza baza będzie dobrze funkcjonowała.
W trakcie gry będą się także pojawiać nowe bronie oraz przedmioty, ułatwiające nam właściwą grę. Muszą one zostać jednak wcześniej opracowane w naszych laboratoriach.
Podczas gry dostaniemy także możliwość zbudowania pierwszego prototypu Metal Gear o nazwie ZEKE. Aby tego dokonać podczas pojedynków z trzema największymi bossami w grze, będziemy musieli wyciągnąć ważniejsze fragmenty ich stacji dowodzenia. Sam Metal Gear ma ważny wpływ na całą grę, więc warto dążyć do jego zbudowania.
To co odróżnia gier od innych jest tryb multiplayer. Posiadamy kilka trybów versus, ale to co jest naprawdę niezwykłe to misje, które możemy przechodzić w trybie Co-op. Prawie każdą misję można przechodzić na dwóch graczy, a pojedynki z bossami możemy nawet przechodzić w 4- osobowej drużynie. Grać możemy lokalnie, bądź dzięki Ad-Hoc Party na PS3 z graczami z całego świata.
Pomimo tego, że może się zdarzyć lekkie spowolnienie całość działa bardzo dobrze.
Teraz przejdźmy do tego na co zwykle wszyscy czekają. Opisując dźwiękową i graficzną stronę gry, można tylko powiedzieć, że jest ona istnym majstersztykiem. Jej oprawa mówi sama za siebie. Muzyka jest niezwykle klimatyczna i świetnie skomponowana do tego typu przygody.
Głosy bohaterów są świetnie dobrane, a David Hayter w roli Snake to już klasyka.
Wiele osób może się do niektórych rzeczy przyczepić. Pierwszy minusem dla wielu graczy jest brak wyboru poziomu trudności. Jak w normalnych misjach raczej nie sprawia to kłopotu tak w misjach pobocznych, szczególnie przy walkach z bossami może wystąpić problem. Jeśli jednak gramy z przyjaciółmi to my mamy przewagę.
Drugim minusem może być brak checkpointów podczas misji. Odpowiedź praktycznie ta sama co powyżej.
Ostatnią rzeczą może być kłopotliwe sterowanie. Od dawna wiadomo, że PSP nie jest najgorszą konsolą do gier. Jednakże poprzednie części korzystałem z technicznie lepszych platform niż PSP. Brak drugiej gałki analogowej, może sprawiać, iż celowanie wydaje się trochę nie precyzyjne.
Jest jeszcze jeden mały szczegół. Gra wymaga instalacji na karcie pamięci. Pozwala to na szybsze doczytywanie się gry oraz na wokalne komunikaty w grze. Jeśli ktoś ją pominie, będzie obowiązkowo musiał czytać każdy napis który pojawi mu się przed oczami.
Pomimo wszystkich tych minusów jest to zdecydowanie najlepsza i najlepiej wykonana gra na PSP, która zdobyła niemalże maksymalne noty we wszystkich liczących się magazynach o grach wideo. W grze uświadczymy także wielu smaczków w postaci japońskich żartów prosto od Hideo Kojimy, czyli twórcy serii Metal Gear. Powszechnie wiadomo, że PSP cierpi na falę piractwa. W tym przypadku twórcom należy się jednak większy szacunek, ponieważ od razu widać, że wykonana przez nich praca jest na najwyższym poziomie. Aby go okazać, należy niezwłocznie udać się po kupno oryginalnej gry.
A ja mogę tylko współczuć tym, którzy z powodu braku PSP nie będą mogli spróbować tego geniuszu jakim jest „Metal Gear Solid: Peace Walker”.
A wy co myślicie? Recenzja jest mojego wykonania, proszę o nie kopiowanie.
Od wielu zdań mógłbym zacząć tą recenzję. Sądzę jednak, że zacznę od tego:
„Metal Gear Solid: Peace Walker” jest zdecydowanie najlepszą grą jaka ukazała się do tej pory na PSP. Nie straszny mu „God Of War”, czy „Gran Turismo”. Big Boss broni się niesamowicie dobrze.
W grze po raz kolejny wcielamy się w postać Naked Snake, czyli Big Bossa. Wydarzenia umiejscowione są zaraz po trzeciej części serii, zatytułowanej „Snake Eater”. Snake zakłada grupę wojskową o nazwie „Żołnierze bez granic”. Pewnego dnia przyjeżdża do niego niejaki Profesor Galvez, który oferuje mu nowe zadanie. Razem ze swoją uczennicą Paz prosi go o sprawdzenie pewnej tajnej grupy wojskowej, która zaczęła działać na Kostaryce. Jako, że rząd Kostaryki nie pozwala jej na posiadanie własnej armii Snake jest jedyną osobą, która może im pomóc. Na początku Boss nie zgadza się. Profesor daje mu odsłuchać nagranie wykonane w pewnej dżungli. Snake rozpoznaje tam oryginalną Big Boss, czyli jego byłą mentorkę. Pod naporem ciekawości decyduje się na wykonanie misji.
Fabuła jak to bywało we wcześniejszych częściach jest bardzo rozbudowana. Po drodze do zwycięstwa napotkamy różnych ciekawych bohaterów, którzy będą próbowali nam przeszkadzać, bądź wspomóc nas w walce.
Właściwa gra jest podzielona na dwa tryby. Gry właściwej polegającej na wykonywaniu misji głównych oraz pobocznych. Drugi polega na zajmowaniu się bazą, do którego zaraz wrócimy.
Misje główne polegają zwykle na przejściu z punktu A do punkt B i nie zostać przy tym wykrytym. Aby pozostać w ukryciu należy zachowywać się cicho oraz ogłuszać, bądź usypiać wrogów. W tej części uproszczono system walki wręcz, czyli CQC. Teraz możemy zajść przeciwnika od tyłu i porzucać nim, aż straci przytomność.
Jeśli jednak zostaniemy już wykryci musimy pozbyć się nadciągających wrogów. Albo schowamy się tak, że żaden żołnierz nas nie znajdzie i pozostaniemy tak, aż do wyłączenia alarmu albo wykończymy wszystkich nadchodzących wrogów.
Pomiędzy misjami pojawiają się animowane sekwencje. Niezwykłe animacje. Niezwykłe dlatego, że możemy w nich wziąć udział. W każdej chwili możemy przybliżać, bądź oddalać daną scenkę. Poza tym w kilku fragmentach wystąpią QTE, czyli sekwencje w których będziemy musieli w odpowiedniej chwili wcisnąć dany przycisk. Pomimo w pół-statycznych obrazków całość wypada bardzo dobrze.
Od czasu do czasu przyjdzie nam powalczyć z trochę większym przeciwnikiem. Będą to, albo znane już pojazdy bojowe, bądź ogromne mechy. Aby pokonać musimy zniszczyć ich stację dowodzenia.
Misje poboczne pozwalają nam odegrać kilka różnych misji w znanych już miejscówkach z właściwej gry. Będą się one głównie opierały na zdobywaniu nowych rekrutów, pokonywaniu wrogich oddziałów czy zdobywaniu tajnych dokumentów. Misji jest ponad 100 i przez ten cały czas w ogóle się nie nudzą.
Drugą ważną rzeczą w tej grze jest zarządzanie własną bazą o nazwie „Outer Haven”.
Aby baza sprawnie działała musimy zdobywać dla niej odpowiedni personel. Odbywa się to dzięki specjalnej techniki zwanej „Fulton Recovery”. Aby ją wykonać należy ogłuszyć, bądź uśpić przeciwnika, a następnie użyć na nim Fultona. Samo urządzenie to balon, który przenosi nowych rekrutów na pokład helikoptera, gdzie później są odtransportowani do bazy.
Rekrutów rozdziela się na pięć różnych klas według ich własnych umiejętności. Są to:
a) Combat Unit – czyli drużyna wojskowa, dzięki której zdobywamy nowe fundusze dla naszej bazy.
b) R&D Team – czyli drużyna naukowców pozwalająca na wynajdywanie nowego sprzętu.
c) Mess Hall Team – czyli drużyna kucharzy, których posiłki pozwolą utrzymać wysokie morale żołnierzy.
d) Medical Team – czyli lekarze, którzy szybko poskładają do kupy naszych uszkodzonych żołnierzy.
e) Intel Team – czyli nasz własny wywiad.
Dzięki odpowiedniemu dobraniu kadr, nasza baza będzie dobrze funkcjonowała.
W trakcie gry będą się także pojawiać nowe bronie oraz przedmioty, ułatwiające nam właściwą grę. Muszą one zostać jednak wcześniej opracowane w naszych laboratoriach.
Podczas gry dostaniemy także możliwość zbudowania pierwszego prototypu Metal Gear o nazwie ZEKE. Aby tego dokonać podczas pojedynków z trzema największymi bossami w grze, będziemy musieli wyciągnąć ważniejsze fragmenty ich stacji dowodzenia. Sam Metal Gear ma ważny wpływ na całą grę, więc warto dążyć do jego zbudowania.
To co odróżnia gier od innych jest tryb multiplayer. Posiadamy kilka trybów versus, ale to co jest naprawdę niezwykłe to misje, które możemy przechodzić w trybie Co-op. Prawie każdą misję można przechodzić na dwóch graczy, a pojedynki z bossami możemy nawet przechodzić w 4- osobowej drużynie. Grać możemy lokalnie, bądź dzięki Ad-Hoc Party na PS3 z graczami z całego świata.
Pomimo tego, że może się zdarzyć lekkie spowolnienie całość działa bardzo dobrze.
Teraz przejdźmy do tego na co zwykle wszyscy czekają. Opisując dźwiękową i graficzną stronę gry, można tylko powiedzieć, że jest ona istnym majstersztykiem. Jej oprawa mówi sama za siebie. Muzyka jest niezwykle klimatyczna i świetnie skomponowana do tego typu przygody.
Głosy bohaterów są świetnie dobrane, a David Hayter w roli Snake to już klasyka.
Wiele osób może się do niektórych rzeczy przyczepić. Pierwszy minusem dla wielu graczy jest brak wyboru poziomu trudności. Jak w normalnych misjach raczej nie sprawia to kłopotu tak w misjach pobocznych, szczególnie przy walkach z bossami może wystąpić problem. Jeśli jednak gramy z przyjaciółmi to my mamy przewagę.
Drugim minusem może być brak checkpointów podczas misji. Odpowiedź praktycznie ta sama co powyżej.
Ostatnią rzeczą może być kłopotliwe sterowanie. Od dawna wiadomo, że PSP nie jest najgorszą konsolą do gier. Jednakże poprzednie części korzystałem z technicznie lepszych platform niż PSP. Brak drugiej gałki analogowej, może sprawiać, iż celowanie wydaje się trochę nie precyzyjne.
Jest jeszcze jeden mały szczegół. Gra wymaga instalacji na karcie pamięci. Pozwala to na szybsze doczytywanie się gry oraz na wokalne komunikaty w grze. Jeśli ktoś ją pominie, będzie obowiązkowo musiał czytać każdy napis który pojawi mu się przed oczami.
Pomimo wszystkich tych minusów jest to zdecydowanie najlepsza i najlepiej wykonana gra na PSP, która zdobyła niemalże maksymalne noty we wszystkich liczących się magazynach o grach wideo. W grze uświadczymy także wielu smaczków w postaci japońskich żartów prosto od Hideo Kojimy, czyli twórcy serii Metal Gear. Powszechnie wiadomo, że PSP cierpi na falę piractwa. W tym przypadku twórcom należy się jednak większy szacunek, ponieważ od razu widać, że wykonana przez nich praca jest na najwyższym poziomie. Aby go okazać, należy niezwłocznie udać się po kupno oryginalnej gry.
A ja mogę tylko współczuć tym, którzy z powodu braku PSP nie będą mogli spróbować tego geniuszu jakim jest „Metal Gear Solid: Peace Walker”.
A wy co myślicie? Recenzja jest mojego wykonania, proszę o nie kopiowanie.