Manhunt 2
#1
Jak to przyjemnie jest czasem poeksterminować przeciwników oczywiście tych wirtualnych, jednak nie w normalny sposób strzelając do nich serią z karabinu, lecz w bardziej wymyślny, spektakularny może nawet wykwinty sposób. Wówczas z człowieka uchodzą wszelkie negatywne emocje, daje upust agresji i przeżywa swoiste katharsis :).

Odświeżyłem sobie drugiego Manhunta, a że nie było tematu to już jest :). Kontynuacja jednej z najbardziej kontrowersyjnej gry powiela w zasadzie patenty z pierwowzoru, troszkę je rozwijając, dlatego każdy kto miał już styczność z jedynką powinien poczuć się jak w domu. Gwoździem programu są oczywiście egzekucje, których dokonujemy na oponentach przy pomocy szerokiego wachlarza narzędzi – od jednorazowych przedmiotów takich jak długopis, linka, torba przez obcęgi, łom, młot, pałkę kończąc na broni palnej. Czasem można napotkać specjalne miejsca, gdzie możemy wykonać unikalnego finishera np podpalając delikwenta czy zdzielić go pokrywą od pisuaru. A to tylko niektóre atrakcje. Czuć w tym dozę adrenalinki, bo aby wykonać daną akcję należy zakraść od tyłu do kolesia – od tego jak długo będziemy się czaić zależy stopień brutalności egzekucji. Trzeba jednak być przy tym uważnym, bo możemy zostać spostrzeżeni przez kolegów ofiary bądź nadepnąć na hałaśliwe podłoże, a nawet wejść na samego nieszczęśniak, a wtedy musimy brać nogi za pas i skryć się najlepiej w jakimś zacienionym miejscu. Cień to nasz największy sprzymierzeniec. Serce przyśpieszało, gdy goniła mnie zgraja psycholi chcących mnie zatłuc, choć nie czułem tutaj tak dużego zaszczucia jak w pierwszej części. Także klimat wydał mi się inny, grupki zwyroli to również nie ta liga co wcześniej – sekciarze, naziole czy niepoczytalni z Manhunta byli charakterystyczni i rzucali świetnymi tekstami w naszą stronę. W dwójce jakby tego zabrakło. Co zaś rzuciło mi się w oczy to niedorobione AI przeciwników, czasem zdarza im się zaciąć, jeśli dwóch typków na siebie wejdzie. Trudno jest im się wyminąć i „tańczą” w miejscu, aż w końcu uda im się wyjść z sytuacji. Drażni to, bo trzeba trochę czekać w ukryciu. Największe jaja trafiły mi się podczas misji typowo strzelanych – wówczas gdy zostaną zaalarmowani i nie widzą bohatera potrafią strzelać w jednym obranym kierunku na oślep, przejść obok niemal ocierając się o niego czy biegać tam i z powrotem jak w transie. Jestem gdzieś w połowie gry, misje nie są jakieś zróżnicowane, chodzi głównie o najlepiej bezszelestne przejście danej lokacji eliminując przy tym wrogów, jednak czasem jakaś odskocznia się zdarzy jak np targanie ze sobą kanistra z paliwem i podpalenie konkretnego punktu. Nałożona cenzura właściwie nie przeszkadza mi w podziwianiu scen, sam filtr w postaci naniesionego szarego konturu nie widnieje cały czas podczas filmiku, a pojawia się i znika co kilka sekund, także można sporo dostrzec.

Na uwagę zasługuje warstwa fabularna, nie są to strzępki jak w Munhuncie, a całkiem dobra i przemyślana historia. Bohaterem jest Daniel Lamb były lekarz, mający niegdyś kochającą rodzinę. Kłopoty finansowe sprawiły, że poddał się tajnemu projektowi, którego głównym założeniem było majstrowanie przy umyśle, z jego kontrolą na czele. Coś idzie nie tak, Daniel przechodzi małe pranko mózgu i zostaje zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Pozbawiony wszelkich wspomnień, stara się odtworzyć przeszłość, przypomnieć swoją osobowość. Udaje mu się uciec z zakładu wraz z podejrzanym towarzyszem Leo Kasperem, a że stanowi niebezpieczeństwo dla ujawnienia projektu, to trzeba wyeliminować niewygodnego świadka. Z każdym kolejnym epizodem gracz poznaje kolejne elementy historii. Także sequel to nie tylko bezmózgie wybijanie w pień zwyroli. Wieczorem kolejna sesja :)
[Obrazek: Mlyneq.png]

[Obrazek: retronagazieuserbar.jpg]
Odpowiedz
#2
Nie grałem w tę część, ale zważając na to iż bardzo lubiłem pierwowzór na pewno w końcu zasiądę przed tą produkcją. Szkoda, że wszyscy patrzą na grę tylko przez pryzmat brutalności na tę grę. Może fabuła jedynki nei była najwyższych polotów, to przecież podobne patenty były widoczne w przypadku Igrzysk Śmierci, czy Wyścigu czy tam ów Śmierci i innych filmach o nowoczesnych gladiatorach(dla fanów m/a bo i tacy są na forum chociażby Battle Royale), nad którymi ludzi się rozpływali. Fabuła pokazuje jak nasza zwierzęca natura pcha nas do sadyzmu, przecież dla kogoś tworzył ten program główny antagonista. No i była przepełniona ciekawymi postaciami.
Dwójka prezentuje się nie mniej ciekawe, dodatkowo dodano specjalne egzekucje w różnych miejscach(żelazna dziewico aj laf ju!) egzekucje bronią palną i przede wszystkim jeszcze bardziej psychiczny klimat. Mam nadzieję, że i w tej części będę czuł się zaszczuty jak pies. Bo grając Cashem, naprawdę czułem, że będąc w jego skórze zrobiłbym to samo, tylko czerpałbym więcej sadystycznej przyjemności...
Odpowiedz
#3
ashin napisał(a):Szkoda, że wszyscy patrzą na grę tylko przez pryzmat brutalności na tę grę.

Normalne. Gra kładła największy nacisk właśnie na brutalność i to było jej najmocniejszym punktem, i zarazem wabikiem, szczególnie na młodych graczy (sam zgrałem w jedynkę mając jakoś 15-16 lat), co także przyczyniło się do znacznej popularności. Dwójka oferuje sobą nieco więcej i dobrze, chociaż ponownie pierwsze skrzypce gra tutaj skondensowana przemoc i taki obrazek to standard. A, że fabuła fajna to już drugorzędna sprawa, bo przecież tu się morduje Smile Zdecydowanie marka Manhunt to świetne tytuły, mimo że bazują na podstawowych emocjach i patentach, ale jakże rajcujących.

ashin napisał(a):Może fabuła jedynki nei była najwyższych polotów, to przecież podobne patenty były widoczne w przypadku Igrzysk Śmierci, czy Wyścigu czy tam ów Śmierci i innych filmach o nowoczesnych gladiatorach(dla fanów m/a bo i tacy są na forum chociażby Battle Royale), nad którymi ludzi się rozpływali. No i była przepełniona ciekawymi postaciami.

Film to film, gra to gra, to drugie zawsze będzie mieć gorzej, bo w to grają dzieci i potem się uczą, i zabijają. Kij z tym, że mordy w Manhuncie często są przerysowane, a w takim filmie bardzie realistyczne. Racja, postacie z pierwszego "polowania na ludzi" były dobrze zrealizowane i mocno zapadły mi w pamięci. Świnki to chyba już nie zapomnę, podobnie jak moich ulubionych niezrównoważonych śmieszków czy skinów. W dwójce gangi imo są jakoś mało wyraziści i jak dla mnie najmocniejsi są ludziki sado-maso.

Zagraj sobie Smile
[Obrazek: Mlyneq.png]

[Obrazek: retronagazieuserbar.jpg]
Odpowiedz
#4
Sandi ja to ukończyłem mając 14 lat i nie zabijam nikogo. Ogladałem brutalne filmy mając lat kilka naście i przemawiały do mnie bardziej niż gry, bo mimo wszystko nawet w czasach manhunta to były gry nie filmy i grafika nie była tak realistyczna jak dzisiaj i był ten rozgranicznik. Mimo wszystko filmy też w wersji gore występują i mają swoje PEGI czy jak je tam nazwać i nikt nie robi burdy. Manhunt nikogo nie oszukiwał dawał na start bodaj nawet 21 PEGI, czyli najwyższe i nie próbował zmniejszyć wymogów, jak wiele gier. Więc skąd temat o przemocy w grach dla dzieci, skoro z założenia gra trafia do osób dorosłych?

Smileys byli świetni, ale też innocents bodaj tak się nazywali mieli coś w sobie. Chyba każdy gang był na swój sposób ciekawy, tak samo Wardogs, jak i pierwsze kmioty Skins sikający pod siebie widząc głowę sojusznika.
Odpowiedz
#5
Ale ja nie mówię o grach dla dzieci. Chodziło mi o te rozpływanie jak pisałeś nad konkretnymi elementami w filmie, ale już w grach nie.
[Obrazek: Mlyneq.png]

[Obrazek: retronagazieuserbar.jpg]
Odpowiedz
#6
No ja mówię, że to duży problem, że na grę bardzo często patrzy się jak na produkcję dla młodego człowieka, olewając jej PEGI, które od parady nie jest. W przypadku filmu jednak ramy wiekowe są zachowane i rzadko kto się doczepia do czegoś. Za przykład może posłużyć chociażby Serbski Film, który tak naprawdę przeszedł bez echa i gdybym nie chodził po forach na jakich się pojawiałem to pewnie nawet bym o nim nie słyszał.
Jasne były jakieś głosy sprzeciwu, ale nie na taką skalę jak MH. Gra jest zakazana w kilku krajach, na dwójce wymusili tak naprawdę cenzurowanie egzekucji, co dla mnie jest kpiną, bo skoro gra jest od 21 roku życia to chyba mogę zobaczyć jak komuś odrąbuje głowę, skoro nie jeden tak mięsny kawałek widziałem w filmie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości