GTA V inkasuje miliard w 3 dni!

[RafalKa]

Fakt Kojima robi gry trochę "inne" a i w najnowszej odsłonie szykują się również innowacyjne podejścia,
O ile jest prawdą to nie tylko będziemy grać na PS4 w MGS5 ale również będziemy mogli dokonywać postępów w grze poprzez swojego smartfona i tutaj istnieje możliwość wstrzelenia się w zupełnie nowych odbiorców, jeszcze inni skuszeni takim rozwiązaniem z czystej ciekawości, a i świat zostaje otwarty jak w przypadku GTA V
No i kluczem będzie marketing,
Jednak prawdą jest co wspomniałeś Kraszu że MGS jest grą specyficzną i niektórzy ją uwielbiają (ja ) a drudzy przechodzą obojętnie.
Jednak ja nadal trzymam kciuki za totalny sukces Kojimy

[PaultheGreat]

Fenomen flagowej serii panów z Rockstar polega w głównej mierze na tym, iż pod względem mechaniki i koncepcji rozgrywki są to tytuły przystępne. Gry z serii "Grand Theft Auto" w pewnym sensie są uniwersalne, bowiem mogą sprawiać przyjemność zarówno niedzielnym graczom, jak i tym bardziej wymagającym, szukającym w grach czegoś więcej, aniżeli zwykłej rozrywki mającej za zadanie tylko i wyłącznie umilić wolny czas. Wspominałem już wielokrotnie o tym, w jaki sposób młodsi gracze ogrywają "GTA" - latanie po mieście z bazooką, jeżdżenie czołgiem i robienie jak największego zamieszenia celem zdobycia maksymalnego poziomu poszukiwań (sześć gwiazdek). Sam grałem w taki sposób w "Vice City", "San Andreas", czy "GTA 2", gdy chodziłem jeszcze do podstawówki... Dopiero później, tzn. jak byłem starszy, podszedłem do ogrywania tej serii na poważnie i zacząłem zagłębiać się w klimat poszczególnych odsłon oraz wykonywać misje popychające główny wątek fabularny do przodu. Dla mnie Wielka Kradzież Samochodów to jedna z najlepszych serii, w jakie miałem przyjemność grać (tyczy się to głównie mojej przygody z PC, bowiem na PS2 grałem tylko w "Vice City") i w zasadzie darzę ją sentymentem, więc jestem zadowolony z takiej ilości sprzedanych egzemplarzy wszystkich odsłon serii.

Jest to irytujące, gdy widzi się tasiemce pokroju gier sportowych spod znaku EA Sports, które nie oferują wciągającej fabuły i nie posiadają charakterystycznego dla siebie uniwersum, bohaterów, a mimo to plasują się na listach sprzedaży ze względu na komercję w postaci popularności danego sportu. Nie mówię, że gry sportowe tudzież piłkarskie są złe. Sam od czasu do czasu lubię sobie pograć w taką grę, gdy akurat nie jestem w trakcie przechodzenia gry z trybem fabularnym. Dziwni mnie jednak to, że taka "FIFA" rokrocznie jest rozchwytywana, choć tak naprawdę poszczególne odsłony serii nie różnią się w kwestii mechaniki niczym. Przypadłość ta nie tyczy się tylko gier, ponieważ również w przypadku filmów i muzyki spotkamy się z tworami, które są kiczowate, a mimo tego cieszą się popularnością (głupie, mainstreamowe piosenki w stylu "Ona tańczy dla mnie"). Ostatnio w przemyśle filmowym wytworzyła się "ciekawa" zależność - filmy nagrodzone Oscarami mają mniejszą widownię od tych, które otrzymały Złote Maliny...

[Kratos]

Z całym szacunkiem do Kojimy, ale kolejna część Metal Gear Solid zapewne nawet nie zbliży się do wyniku GTA V. Samo GTA IV sprzedało się w liczbie 25 mln egzemplarzy, a cała seria Metal Gear pamiętająca jeszcze drugą połowę lat 80. "zaledwie" w prawie 33 mln sztuk. Już prędzej byłbym skłonny zaryzykować stwierdzeniem, że GTA V przebije wynik całej serii Metal Gear. Ale nie ma co płakać i się dziwić, bo tak jak zostało to powiedziane. GTA to gra dla wszystkich, a Metal Gear Solid jednak nie, bo nie każdy od razu wsiąknie w tę grę, która wymaga nieco więcej wysiłku, żeby osiągać w niej przyzwoite wyniki. Jeżeli w ogóle można mówić o wysiłku w przypadku rozrywki, jaką mają być gry. I nie znaczy to, że GTA V jest gorsze, bo co to to nie. Obie serie łączy jedno - ich kolejne części są niezwykle równe i pomimo tylu odsłon koszą bardzo wysokie oceny.

Sukces najnowszej części GTA to na pewno nie przypadek. Rockstar już od lat planował nie tylko grę, ale i reklamę i prawdopodobnie nikt w branży nie potrafi tak podsycić atmosfery jak właśnie ta firma. Oczywiście jest to spora zasługa faktu, że seria nigdy nie spowszednieje, bo jej kolejne części ukazują się w dosyć sporych odstępach czasu. Zobaczymy czy GTA V będzie stać na pobicie Avatara w kwestii najwyższego dochodu. Aż strach pomyśleć co może się dziać przy okazji kolejnej części tej gry.

Wspominałem już wielokrotnie o tym, w jaki sposób młodsi gracze ogrywają "GTA" - latanie po mieście z bazooką, jeżdżenie czołgiem i robienie jak największego zamieszenia celem zdobycia maksymalnego poziomu poszukiwań (sześć gwiazdek).

Do gier też trzeba dorosnąć. Też przechodziłem ten etap i strasznie rajcowała mnie rozpierducha na kodach, które znałem nawet na pamięć. Nie twierdzę, że teraz czasem nie powygłupiam się w grach, ale no już na pewno inaczej patrzę na tytuły, podchodzę z większym szacunkiem niż jeszcze kilka lat temu. Zastanawiam się często jak to jest zrobione, ile osób musiało przy grze posiedzieć, żeby ją spłodzić itd.

Moim zdaniem niestety ale póki co ale nie będzie na PS3 dobrego konkurenta, wyjdą za chwilkę Cody, BF jednak tam cały czas jest ten sam schemat liniowości, czyli kalka starej gry z poprawioną grafiką a jak dobrze pójdzie to i ze zmienionym silnikiem.

A Beyond: Two Souls? ;p

[Samyeu]

" Dziwni mnie jednak to, że taka "FIFA" rokrocznie jest rozchwytywana, choć tak naprawdę poszczególne odsłony serii nie różnią się w kwestii mechaniki niczym."

Uwierz Paul, bądź nie, jednak miałem okazje grać we wszystkie części na current geny od 10 do obecnej 14 (demo) i jako fan gier kopanych widzę, że diametralnie różni się tempo gry, sposób podawania, strzały. Podobni gracze do mnie zapewne też to widzą i ogrywają demo to PESa 14, to FIFY 14 i porównują z poprzednimi częściami, w które pewnie mieli okazję zagrać.